piątek, 6 lutego 2015

                                                                Rozdział 22

   "Niech ktoś go zabije, zanim ja to zrobię"

Zakładka "Pozostali Bohaterowie" została zaktualizowana 

Zara Larsson-Uncover
Katy Perry-Uncoditionally


*2 tygodnia później*



Jest dokładnie 13 lipiec i z niecierpliwością odliczam dni do mojego urlopu. 
Na dworze panuje skwar, ludzie wyjeżdżają, a już mam dosyć siedzenia z Nicole w domu. Przez ostatni tydzień intensywnie obgadywaliśmy z Liam'em, Mią, Rebeccą, Cher, Sarah, Dean'em i Nick'iem wyjazd na Florydę. Mamy tam spędzić co prawda tylko tydzień, ale teraz chwytam się każdej możliwej formy odpoczynku poza domem. Co również oznacza że nie będę musiała oglądać twarzy Zayn'a. Mia, której powiedziałam dokładnie dwa tygodnie temu o tym że z nim spałam, z zaskoczonej stała się wyjątkowo sceptycznie nastawiona do niego. Twierdziła że on tylko odhacza sobie w notatniku dziewczyny z którymi śpi i traktuje jako zdobyte trofea. Dobrze chociaż że odkupił komórkę, którą w furii roztrzaskał o ścianę. Wiele od tamtego czasu się zmieniło. Aaron, którego na początku uważałam za kumpla, z czasem zaczął dorównywać Zayn'owi. Nie ma dziewczyny, a ja chłopaka, więc kto wie może coś z tego wyjdzie.Warto napomnieć że ma 26 lat. Kocham uśmiech Aaron'a jego poczucie humoru i to że mimo wszystko umie być poważny i też wyluzowany. On ma w sobie to coś. Jednak nie potrafię wyrzucić Zayn'a z mych myśli. Coś czuję że zaczynam zamieniać się w jędzę, irytuje mnie mega fakt że prawie każdego dnia przyłapuje go z coraz to ładniejszą i ładniejszą dziewczyną. Serio, czy ja jestem o niego zazdrosna? Aż zaczynam żałować że tak po prostu oddałam mu się i to po tym jak nazwał mnie w złości suką. Moja złośliwa strona osobowości aż kusiła by, ignorować Zayn'a i umawiać się z innymi facetami.
Robiłam właśnie lunch dla mnie i Nicole, kiedy zadzwonił telefon. 
Cholera, Aaron.Moje serce czułam w gardle.
-Tak?-uśmiechnęłam się do komórki.
-Cześć, kotek jak się czujesz?-spytał.
-Świetnie. A ty?
-Jak ciebie słyszę? Zawsze.-lekko się zaśmiał do słuchawki. 
-Słodko. Wpadniesz dzisiaj?-spytałam. 
-Chciałem porwać ciebie do klubu. Ale pewnie nie możesz.-powiedział zmartwionym głosem.
-Może, może...-złudziłam go, podśmiewując się.
-Okej. Wpadnę do ciebie koło dziesiątej. Nie bój się nie upije cię i nie wykorzystam. 
-No ja myślę. -wybuchnęłam śmiechem na co zawtórował.
Jedną z rzeczy jakie w nim uwielbiałam to jego śmiech,który był krzepiący i szczery.
-Masz ode mnie gwarancję. Trzymaj się,kotek.-wymruczał.
-Ty też, pa, buziaki.-I po co ja to powiedziałam. Miałam ochotę sobie dać szczerego plaskacza w twarz.
Rozłączył się, a ja momentalnie poczułam obecność Zayn'a.
Odwróciłam się w jego stronę, spojrzenie jakim mnie obdarzył wyrażało ból, ale i też zestresowanie.
-Co?-prychnęłam w jego kierunku kiedy tak bez końca mi się przyglądał.
-Twój chłopak?-w jednej chwili opadły emocje i powrócił stary Zayn.
-On nie jest moim chłopakiem.-mruknęłam dalej robiąc sałatkę.
-Coś ci nie wierzę-powiedział pewnym siebie tonem, stając za mną i kładąc dłonie na biodrach.
-A nawet jeśli? To co zabronisz?-wytknęłam mu odwracając się w jego stronę.
-Jaa? Skąd-zaprzeczył.-Jak już wspomniałem bardzo cię lubię i chcę żebyś znalazła fajnego faceta, który pokocha cię taką jaką jesteś. -odparł potulnie.
-Że jestem suką też wspominałeś-mruknęłam, próbując go ominąć. 
Złapał mnie delikatnie za ramię. Chciał coś powiedzieć, zawahał się i spojrzał na moje swoimi nieziemskimi oczami, hipnotyzującymi sprawiającymi że przez chwilę świat zatrzymuje się i nie rusza dalej. To uczucie mnie przerasta. Piękny chłopak z dużymi piwnymi oczami. Teraz to dostrzegam, co jest bardziej żałośniejsze, bo ja nawet nie chcę go wyrzucić z mych myśli. 
-Jade, przepraszałem już, ale też sprawdzałaś w tamtym dniu jakie są moje granice wytrzymałości, taki jestem. Przecież zawsze najbardziej jak mogłem starałem się ciebie chronić przed tą nieciekawą stroną mojej osobowości. 
-Bałam się ciebie.-burknęłam.
-Wiem, widziałem to, jeszcze raz przepraszam.Postaraj się zrozumieć że Amy była za bardzo dla nas wszystkich ważna, aby od tak przeszła nam jej strata. Cieszę się, bo tam na górze będzie miała lepiej niż tu. Tu umierała jako anioł.
Jego drżące ręce trzymały mnie za ramiona, a przyjemny prąd rozszedł się po całym moim ciele. 
Przepraszam bardzo, czy on może posiada jeszcze jakieś magiczne moce?
Oczy Zayn'a niewiarygodnie się rozświetliły, a może to ja mam jakieś halucynacje?
Dłonie przeniosły się z ramion i ułożył je na moich policzkach złapał moje spojrzenie i rozchylił lekko usta w małym uśmiechu. 
Już zbliżał swoje usta do moich kiedy położyłam palec wskazujący na jego ustach. 
Zbliżyłam się i teraz byłam pewna że muszę to powiedzieć. Coś co powinnam zrobić już kiedy pierwszy raz chciał mnie pocałował. 
-Nie, nie ma mowy. Nie będziesz sobie robił ze mną co chcesz. Odpuść sobie i niech inna cię całuje.-odepchnęłam go od siebie. 
Wzięłam ze sobą sałatkę, którą zrobiłam, talerzyki i poszłam do salonu. 
-Niki! -krzyknęłam na cały dom. Po niecałej minucie przyszła z misiem pod pachą. 
Jadłyśmy kiedy w salonie pojawił się Zayn, siadając bezczelnie obok mnie.
Nicole siedząca po mojej lewej stronie spojrzała na swojego brata. 
-Em... Zayn-spojrzał na nią.






-Co mała?-Podeszła do niego i usiadła na kolanach swojego brata, a on ją mocno przytulił. Urocze rodzeństwo. Też chciałabym mieć młodszego brata, który, by się mną opiekował, albo po prostu z powrotem moją Amelię. Na samo wspomnienie, ścisnęło mnie w sercu. 
Nicole wyszeptała mu coś do ucha na co kiwnął głową przytakując. Co ona jemu powiedziała?
Następnie dokończyła swoją porcję, w kompletnej ciszy oglądając Spongebob'a. Nie pytajcie dlaczego to oglądamy. 
Jakiś czas później poszłam na dwór z Niki jednocześnie spotykając się z Liam'em, Cher i Mią,Dean'em i Nick'iem. Pośmialiśmy się, pogadaliśmy, pomijając fakt że Liam prawie dwa razy glebnął na ziemię ze śmiechu. 





Malutka chyba zdążyła ich polubić szczególnie Liam'a, któremu zrobiła wianek. Tylko wyjątkowo Mia wydawała się być czym nad zbyt przygnębiona. W jednej chwili się śmiała, a w drugiej gapiła w ziemię. Wiem jedno później sobie z nią porozmawiam, obiecałam jej kiedyś że nie pozwolę, by była przy mnie przygnębiona. Na końcu odstawiłam małą do domu i poszliśmy kupić jakiś alkohol i może chipsy na przegryzkę. Poszliśmy do parku,co jednak było trochę lekkomyślne, bo przyłapała nas policja i dostaliśmy mandat i wtedy postanowiliśmy pójść na chwilę do mieszkania Mii. Tam się uszykowałam dałam adres Aaron'owi i podjechaliśmy pod klub w samym centrum miasta. Aaron wyglądał tak dobrze, i czułam się przy nim bezpieczna.Poczekaliśmy w dość długiej kolejce, kiedy ochroniarz sprawdzał dowody.Aaron uśmiechał się do mnie wspierająco i splótł nasze dłonie.Już przed wejściem słychać było słychać remix Dawid'a Guetty Kiedy wchodzilyśmy do środka grupa dziewczyn popatrzyła się na nas.Nagle zaczęły poprawiać swoje kiecki, a ja by ukryć śmiech zakryłam usta dłonią. 





Wiele łączyło Zayn'a i Aaron'a. Obaj są nieziemsko przystojni, sprawiają że szczęki innych dziewczyn opadają do samej ziemi i oboje mają bardzo osobliwe charaktery. Weszliśmy i zajęliśmy lożę, po czym zamówiliśmy drinki "Cosmopolitan". Cały ten czas przegadaliśmy i śmialiśmy się. Zachowywaliśmy tak jakby ludzi wkoło w ogóle nie było, przygłuszaliśmy rozbrzmiewającą w całym klubie muzykę i zamawiając coraz to wymyślniej ozdobione i smakowite drinki. Nagle wydobyły się pierwsze dźwięki piosenki Outside-Ellie Goulding i Calvina Harrisa, a energia, szybkie zabicie serca, dało znać że może warto, by było z nim zatańczyć chyba nie po to tylko przyszliśmy,by upić się do nieprzytomności, ale i by rozluźnić się przy muzyce. Zaciągnęłam go na parkiet odruchowo kiedy ten prawie rozlał drinka, na idealnie białą koszulę, jakby uszytą dla niego. Miał na sobie ciemne dżinsy, a rękawy koszuli były podciągnięte. Dotrzymał mi kroku, kiedy zwróciliśmy uwagę imprezowiczów. Odpiął kilka guzików koszuli uśmiechając się przy tym kokieteryjnie. Na co o mało nie wybuchłam śmiechem. Pijany Aaron to najlepszy Aaron. Po jakiejś godzinie do naszej loży dosiadła grupa przyjaciół. Z tego co pamiętam była jedna dziewczyna o imieniu Charli,i chyba Meghan z chłopaków Sam i Deamon. W każdym bądź razie był to super czas, jednak ten Deamon był chyba mocno spity, bo ciągle gapił mi się na dekolt co mnie nie tyle irytowało co peszyło. Sam natomiast był bardzo miły. Ten pierwszy wyrwał jakąś laskę zatańczył z nią, po czym pożegnał się z nami i pojechał z nią do domu. Żenada. Meghan poprosiła mojego towarzysza, by z nią zatańczył, na co poczułam ukłucie w sercu, ale to tylko taniec, pomyślałam sobie. Sam przysunął się bliżej, ale nawet pijana umiałam wyznaczać swoje granice. 
-Dobra, dobra idę po drinka coś zamówić wam? Tylko wiecie nie przelećcie się na tych siedzeniach, nie są tak wygodne na jakie wyglądają.-powiedziała głośno Charli na co oboje zachichotaliśmy. 
Po dobrych trzech godzinach czyli o około czwartej w nocy wyszliśmy z klubu, zachowując się jak idioci. Na cały głos śmialiśmy się, i śpiewaliśmy (albo raczej wydzieraliśmy się na cały głos, puszczając piosenki z czyjegoś telefonu, chodząc po ulicach Nowego Yorku. Na Aaron'a w tej chwili nie odważyłabym się powiedzieć 'odpowiedzialny facet' gdy zalany w trupa chłopak potykał się o najmniejsze nierówności i krawędzie na drodze. Około piątej doszliśmy pod "mój" dom i szybkimi uściskami pożegnałam się z nimi. Aaron przystanął na chwilę i odszedł ze mną na bok,krzycząc, by szli dalej, i tak ich dogoni, po czym popatrzył chwilę na moje usta. W mojej głowie był kompletny bajzel przez wypity alkohol, śmiechy i głośną muzykę, chodzącą za mną jak cień, od wejścia do wyjścia z klubu. Nagle od tak pocałował mnie. Z zaskoczenia musiałam oprzeć się o furtkę, jego dłoń zjechała w dół moich pleców. Smakował tak słodko.Tak jakby usta zostały stworzone z samych cukierków. Uśmiechnęłam się przez pocałunek, na co odpowiedział tym samym, odrywając się od moich ust, z wielkim trudem.
Szedł tyłem, nie mogąc jakby się ze mną rozstać. 
Był na samym środku ścieżki przez, którą jechały samochody. 
-Aaron uważaj!-krzyknęłam głośno, gdy prawie przejechał go samochód. 
Zareagował i wyminął go, ale jako że był spity przewrócił się i zaliczył glebę. 
Śmialiśmy się obaj. 
-Ale ze mnie debil-mruknął będąc na skraju kolejnego wybuchnięcia idiotycznym śmiechem. Podniósł się ostrożnie. Zamachując się.
Ledwo wycelowałam kluczykiem w zamek. Wysłał mi buziaka w powietrzu, na co zrobiłam dziubka, i weszłam do środka. Ktoś był w salonie, a telewizor był włączony. Weszłam ostrożnie nie chciałam, aby na przykład Trisha zobaczyła mnie w takim stanie, tym bardziej iż mam wrażenie że uważa mnie za grzeczną dziewczynę. Jaka bzdura. 
-Pani synek mnie zmienił i wie pani co, jestem z tego dumna.-dobrze jednak że powiedziałam to w myślach. 
Weszłam do salonu zauważając kimającego pana Yaser'a, a Zayn'a na jednym z foteli. 
Uchwycił moje spojrzenie, po czym jakby nie wierząc podszedł bliżej, obwąchując mnie.
-Cóż, uważam to za mój osobisty sukces-mruknął bawiąc się ramiączkiem mojej sukienki. 
-Odwal się Zayn. Będę miała przez ciebie kłopoty.-powiedziałam szeptem, i najszybciej jak tylko się dało dotarłam do swojego pokoju.On podążył za mną. Zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. Jedyne czego pragnęłam to zdjąć te rzeczy i iść spać. 
On bez pukania wszedł sobie do mojego pokoju.
Arogancki dupek. 
-Czy ciebie pojebało do reszty? Co to było za przedstawienie? Chcesz abym wyleciała z pracy wygarnęłam mu. 
Patrzył na mnie ze stoickim spokojem. Przez co miałam ogromną chęć mu przywalić.
-Kotek,chyba zbyt dużo się napiłaś. A poza tym ja cię nie zmuszałem, abyś wychodziła ze "Słodziakiem Aarone'm"-zrobił nawias w powietrzu.- Ale  jak dla mnie bardziej dupkiem, który systematycznie dąży do tego, aby cię przelecieć.
-Ta i mówi to chłopak, który...-cholera, powiedzieć mu to w twarz czy nie.
-No proszę bardzo, mogę iść o zakład że to nie będzie żaden kreatywny diss*. Bo każdy zły przymiotnik jest podpisywany, pod moje imię i nazwisko. Co wymyśliłaś słońce...tak rozkochałem cię w sobie? Przeze mnie miałaś myśli samobójcze?Przeze mnie ubierasz się jak dziwka, chociaż zawsze kochałem w tobie tą niewinność?
-Czy naprawdę myślisz że nie widzę, jak od dobrego miesiąca się głodzisz? Ja chcę dawną Jade, którą poznałem.-podniósł głos.
Prychnęłam na to jego stwierdzenie.
-A wiesz co ja bym chciała? Nigdy ciebie nie poznać. Od samego początku wiedziałam że wyglądasz jak mój kolejny błąd. Obnażałeś mnie powoli ze wszystkich moich sekretów. Od tak, nawet nie starając się niczego zrozumieć. -zdjęłam szpilki, jednego buta biorąc do ręki. 
Odetchnął jakby zraniony, prawda boli. 
-Faktycznie, zmieniłam się. Stałam się tą wredną jędzą, jak moja matka, czyli osobą, którą nigdy nie chciałam być. Czas bym mówiła to co ja myślę.Cieszę się z tego jaką się stałam! Zawsze to inni podstawiali mi nogi, spluwali na mnie, obgadywali. Teraz ja to będę robić. I wiesz co pojadę do mojej matki i powiem jej prosto w twarz to co o niej myślę. 
Zayn nabrał szybko powietrza. Widocznie moje słowa uraziły go. Ale szczerze? Olewam to!
Nie wierzył że jestem w stanie powiedzieć mu coś takiego powiedzieć. Oprócz tych niewinnych wyzwisk w stylu "Idiota" "Debil" czy"Pojebany". 
-Dwa tygodnie temu był pogrzeb Amy, a ty co? Jesteś zalana w trupa. Jakoś, gdy Amy umarła ty byłaś tą płaczką. A teraz co? Odpuściłaś sobie jakąkolwiek żałobę po niej.Żałosne jest że dałem ci wstęp do mojego życia -warknął. Cisnęłam w jego stronę butem. 
-Weź wypierdalaj!-krzyknęłam na tyle głośno nie przejmując się że ktoś to usłyszy.
-A ty lepiej nie zachowuj się jak rozkapryszony bachor. Ciągle masz zmiany zdań. Jednego chcesz, a później, gdy to dostaniesz zmieniasz zdanie i na odwrót.
Usłyszeliśmy trzask drzwi od mojego pokoju.
-Czy może mi ktoś do cholery wytłumaczyć,dlaczego się kłócicie?-krzyknęła pani Trisha.Zamurowało mnie zawsze mi się wydawało że jest taka spokojna.
-Zayn co robisz w pokoju Jade?-obrzuciła go pełnym zirytowania wzrokiem. 
-Ona zaniedbuje pracę.-poskarżył się, wskazując na mnie ręką. 
-Słucham? Mam swoje godziny pracy, których się trzymam. A taki arogancki dupek jak ty, nie będzie mi mówił, co robię źle.-wytknęłam mu. 
Pani Trisha zrobiła wielkie oczy. 
-I chcę dodać że pani syn mnie prześladuje. Nie mam ochoty z nim gadać, on i tak mnie do tego zmusza i wchodzi do mojego pokoju bez zgody.-podkreśliłam to ostatnie słowo.
Ja na prawdę tak powiedziałam? O kurczę, chyba nie mogę więcej pić. Biję mi w głowę po nim.
-Zayn czy to prawda?-zapytała, obrzucając go pełnym gniewu spojrzeniem. 
Przewrócił oczami głośno wzdychając. 
-Tak jak zwykle moja wina. Dziękuje, mamusiu dziękuje Jade, poczułem się doceniony-uśmiechnął się ironicznie, wzruszając ramionami. 
Pokierował się do drzwi i zatrzasnął  je tak mocno iż myślałam że za chwilę wypadną z zawiasów. 
Trisha pokręciła rozgniewana głową. 
-Eh...wybacz, Zayn jest strasznie humorzasty. 
I pani mi to dopiero teraz mówi? 
Aż wychodzę ze zdumienia że na dole umowy o pracę nie było nawet małym druczkiem napisane: "Wraz z podpisaną umową, decydujesz się również znosić,mojego popieprzonego, ale jakże przystojnego syna"
Spojrzałam tylko na bok, próbując nie zwracać jej uwagi na mnie. Byłam śpiąca, pijana i gadałam od rzeczy. Nawet nie wiem dlaczego tak jadowicie ugryzłam Zayn'a. Nic mi złego nie powiedział. Choć mam gdzieś w głębi duszy nadzieje że wybaczy mi mój stan. 

                                                         *  *  *

3 dni później 
Te parę dni przeszły o wiele trudniej niż przepuszczałam. Wczoraj odwiedziłam nagrobek Amy, i gadałam z nią.Brakuje mi jej. Nie wiem czy po to, aby pocieszyć samą siebie. 

Amy Jasmine Campbell
ur. 09.01.1994 r. 
zm. 23. 06.2014r. 



Po moich policzkach płynęły łzy, które ocierałam dłońmi. Zapalałam po kolei znicze, odtwarzając po raz setny wszystko co mi powiedziała o swoim życiu. To nie powinno tak być,ona miała okropne życie, powinna być teraz szczęśliwa. Mieć chłopaka, przyjaciół, pracę,tak jak chciała. 


*   *   *



Zayn zachowywał się teraz, jakby do naszej kłótni nie doszło. Czyli chyba uszło mi na sucho. 
Jednak dalej pamiętam ten dzień w którym, przyszedł do domu tak pijany że gotowy był spać na podłodze oparty plecami o drzwi. Wtedy też przeprowadziliśmy małą rozmowę i następnego było okej. Gwoli ścisłości, żałowałam tego wyjścia. To było nie fair, z powodu iż miałam przedtem żałobę po Amy, a po drugie upijanie się nie było najlepszą rozrywką
Gnębi mnie dalej historia Chloe i mimo że ją zaniedbałam teraz przyszedł ten moment, by zapytać o nią Zayn'a. 
-Zayn?-zapukałam do jego uchylonych drzwi. 
-Tak?-uśmiechnął się do mnie niepewnie, ale dalej tak pięknie jak zawsze. 
Siedział na podłodze i rysował jakieś swoje dzieło.Podeszłam bliżej, gdy zobaczyłam szkic Batmana. 
Wpatrywał się we mnie, a ja tak bardzo chciałam dowiedzieć się jednej rzeczy i po prostu, zostać u siebie w pokoju.
-Odpowiesz mi szczerze na jedno pytanie?-szepnęłam, przyjmując poważny ton. 
-To zależy-parsknął zestresowany. 
-Czy możesz mi opowiedzieć coś mojej poprzedniczce Chloe?

_____________________________________________________________________________

A więc odnosząc się do komentarzy, fanfic chyba zszedł z toru, coraz mniej komentarzy. Kiedyś było ich naprawdę tyle ile chciałam po to tylko żeby zobaczyć ile czeka na nowy rozdział. Teraz, po trzech tygodniach tylko 12 komentarzy? :(( Dlatego mam prośbę, otóż niech każdy skomentuje tylko raz, a ci którzy nie komentowali proszę aby zaczęli, bo to wiele znaczy. A więc niebawem next, 
Pozdrawiam cieplutko :*

xxDebbyxx







9 komentarzy:

  1. Czy oni poprostu mogą być razem ??
    Niech się pogodzą :(
    Pozdrawiam i czekam na next 💚

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział jest ciekawa co dalej?

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne!!! Mam nadzieje że się pododzą :)
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  4. O bosz to jest mega :3 błagam pisz bo zwariuje ja musze wiedzieć o tej Chloe poza tym to piszesz G E N I A L N I A S T O i niiiie przestawaj

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rozdzial :* czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Czad czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. Super super super !!! Next ! Mnie też odwiedź link w wiadomości na fejsie ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zawsze...Genialny, i czekam na kontynuację :* Mam nadzieję że za niedługo dodasz :3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinię :)