sobota, 17 stycznia 2015

                               Rozdział 21

        "Jego zachowanie wyrażało zazdrość"
________________________________________
Rozdział zawiera sceny +18 



*AN-Anonimowi Narkomanii

Poczułam jak serce Louis'a zatrzymało się na chwilę przez moje słowa.
Ostrożnie mnie od siebie odsunął trzymając za ramiona. Spojrzałam, a w jego niebieskich oczach wypatrzyłam niedowierzanie. Podszedł do łóżka Amy usiadł obok niej sprawdzając czy aby na pewno moje słowa były prawdziwe. Ukrywał dość duże przygnębienie, a kto wie czy nawet nie łzy.
Pogłaskał ją delikatnie po policzku uśmiechając się ponuro.I choć w środku powstrzymywałam się od płaczu moja wrażliwa natura dała o sobie znać. Przykucnęłam podpierając się ściany, a dłońmi zakryłam twarz całą napuchniętą od łez. Po chwili poczułam jego wzrok na sobie i odsłoniłam twarz.
Wyciągnął w moją stronę dłoń. Nie przyjęłam jej.
-Louis...Co my teraz zrobi-imy?- z mojego załamanego od płaczu głosu, cudem wychodziły pełne słowa.
Kucnął obok mnie. Odgarniając przylepione włosy do moich policzków.
-Nie martw się. Zajmiemy się tym.-powiedział to od tak.
-Nie jest ci przykro?-zapytałam zdumiona tym jak lekko to powiedział.
-Znasz mnie.Nie jestem wrażliwy. -uśmiechnął się delikatnie, kładąc dłoń na moim kolanie.
-Oj, nie kłam-powiedziałam ocierając łzy, spojrzałam z niemałym przerażeniem, gdy zobaczyłam że całe dłonie mam ubrudzone od makijażu. Pewnie wyglądam okropnie. Mam to naprawdę gdzieś. Jedyne co pochłonęło moje myśli to niewytłumaczalnie dziwne zachowanie Louis'a.
-Gdzie jest reszta?-zmieniłam temat.
-Wszyscy jeszcze śpią na dole.-poinformował.
-Która jest godzina?


-6:28, trochę wcześnie.
-Louis, muszę się uwolnić od tego domu i zapomnieć.-szepnęłam, wstając na równe nogi, kiedy on złapał mnie za rękę.
-Bez sensu poczekaj aż reszta wstanie,załatwię razem z Tom'em wszystko co jest związane z Amy, a ty bezpiecznie z Zayn'em w tym czasie wrócisz do domu.-uchylił lekko usta, wpatrując się w moją twarz.
-Ciekawa zmiana nastawienia.
-Raczej przyzwyczajenie się do tych sytuacji. -przegryzł wargę zdając sobie że uświadamianie mnie może zrujnować całe wcześniejsze uspokajanie.
-Jest w porządku?-pokiwałam przecząco głową. Rozłożył ramiona i jeszcze raz pokusiłam się o przytulenie go.Po chwili odsunął się ode mnie.
Podszedł do komódki Amy i wyciągnął z niej chusteczki do demakijażu i lusterko podając mi je.
-O, widzę że jesteś rozeznany.-powiedziałam trochę ironicznie.
-Powiedzmy że wyglądasz źle z rozmazanym makijażem, a chyba nie chcesz tak wracać do domu. I nie martw się nie raz spałem w tym pokoju.-powiedział całkiem poważnie.
Wzięłam głęboki oddech zmazując makijaż.
-Louis, może obudźmy ich teraz?
-No,niech ci będzie-kiwnął głową, przejeżdżając dłonią po twarzy.
Kiedy obudziliśmy wszystkich oczywiście przekazaliśmy im tą wiadomość na co prawie wszyscy zanieśli się płaczem prócz chłopaków. Tom nie okazywał żadnej reakcji, no może tylko szok.
Zayn był rozdrażniony i wszystko mogło być powodem jego wybuchu.A Louis był wyraźnie przygnębiony. Następnie z Zayn'em zebraliśmy się w sobie, a reszta obdzwaniała wszystkie potrzebne służby i brata-Jake'a.
Dlaczego mimo że widziałam tę dziewczynę tylko dwa razy, przeżywałam jej śmierć bardziej od pozostałych? Skąd ta zmiana nastawienia Louis'a? Dlaczego Amy nie spróbowała iść do AN*?
Czemu za każdym pieprzonym razem kiedy chcę spróbować się wyróżnić z tłumu, musi coś się zrujnować?
-Nie wytrzymałabyś tego.-powiedział do mnie Zayn, jakby odpowiadając na moje pytanie które zadałam sobie w myślach, podczas jazdy powrotnej do domu.
-Umiesz czytać w myślach?-odparłam zirytowana, nawet nie wiadomo czym.



Atmosfera jak nigdy była mocno nadszarpnięta.
Tylko godziny, minuty czy sekundy dzieliły od wybuchnięcia bomby.
Najlepszym wyjściem było po prostu milczenie.
-Być może. Nie musisz być od razu opryskliwa. Amy była dla nas wszystkich ważna. Nawet Louis ledwo trzyma się.Ja w sumie nie lepiej sobie radzę. A ty sama wiedziałaś na co się piszesz. Więc teraz nie miej pretensji. Tam wiele osób i to nie takich jak ona umierały.
Pokręciłam niedowierzająco głową.
-Za chwilę się zatrzymamy, muszę zapalić.-wymamrotał.
Zgodnie z jego planem zatrzymaliśmy się parę minut później, ja zostałam w samochodzie.
Nagle dostałam wiadomość od nieznajomego.

Cześć, czy to ty Jade? :)))

Ze zdziwienia otworzyłam szerzej oczy i przeczytałam wiadomość z dwa razy.

Tak, a kto pisze???

To ja- Aaron, co słychać u ciebie, śliczna?

Pod swoje ramię wzięło mnie zdumienie i rozpłomienienie.
Dlaczego on- Aaron Roberts, a dokładniej nazywany przez Mię 'seksownym doktorkiem' miałby dzwonić do mnie poza służbowo?
 Uśmiechałam się do telefonu jak idiotka.

Dużo lepiej od tamtego czasu kiedy się ostatni raz widzieliśmy.
Tak poza tym skąd masz mój numer? ;)

Nie zdążył odpisać,bo niemalże od razu do samochodu wsiadł Zayn.
Chwilę patrzył się na mnie, na drogę przed sobą, po czym zaniósł długim i głośnym kaszlem.

-Co ci?
-Chory jestem.-skłamał.
-Tak, chyba chorym palaczem.-przewróciłam oczami.
Zacisnął mocno dłonie na kierownicy. A kostki pobielały pokazując jaką wielką agresje przelewa na kierownicę. Pierwszy raz jestem śmiertelnie przestraszona w towarzystwie Zayn'a może przegięłam.
Powinnam opanować swoją buntowniczą i drażliwą naturę.

-Jade, wiesz bardzo cię lubię. Staram się jak tylko mogę by być dla ciebie miłym, ale doprowadzasz mnie do szaleństwa. Naprawdę chcę, abyś dotarła bezpiecznie i w jednym kawałku do domu.
Więc cię ostrzegam, zamknij tą swoją śliczną buźkę, zanim zastanowisz się dwa razy zanim ją kiedykolwiek otworzysz.

-Okej.-powiedziałam przerażona.
Co miał na myśli mówiąc że zastanowię się dwa razy zanim otworzę buzię?
Dotarliśmy na szczęście bezpiecznie do domu. Weszliśmy do mieszkania i dostałam wiadomość. Zapomniałam się że Malik stał tuż za mną i swobodnie sobie wyciągnęłam telefon i odbierając wiadomość.
-C-co?-wyrwał mi bezczelnie telefon z ręki.

Zawsze sobie z tym radzę. Chcesz się ze mną spotkać? Może jutro?

W mojej głowie aż się zagotowało. Temperatura niewiarygodnie skoczyła. I to dwuznacznie brzmiące "Zawsze sobie z tym radzę" było moim gwoździem do trumny.
Chłopak spojrzał na mnie z nienawiścią i potępieniem. Jego zachowanie wyrażało zazdrość,wręcz chorobliwą zazdrość.
O co, hm?




-Co to... do kurwy jest?-chłopak najbliżej jak się dało przystawił telefon do moich oczu, bym odczytała wiadomość.
Popatrzyłam raz niego, a raz na przedmiot.
-Oddaj mi go, do cholery!-krzyknęłam skacząc koło niego próbując mu go odebrać. Kiedy o wiele wyższy chłopak podniósł rękę razem z nim.
-Wiesz co zrobię?-syknął chłopak i krzyknęłam przestraszona kiedy rozbił go o ścianę.
Patrzyłam jak rzucona o ścianę rzecz jest już teraz w paru dziesiątkach kawałków.
-Proszę, przestań.-spojrzałam mu w oczy.
Nic to nie dało chłopak, tylko złapał mnie mocno za brodę.
-Czyli to z nim się cały czas pieprzysz? Sądziłem że jesteś naprawdę inna, lepsza, ale jak widać moja intuicja znowu mnie zawiodła. Powinienem wcześnie zauważyć jaką jesteś samolubną i kłamliwą suką. -z tymi słowami popchnął mnie na ścianę i przywarł do niej mocno. Obrazek powieszony nad moją głową zachwiał się i spadł, ale na szczęście odsunęłam się w ostatniej sekundzie.
-Chcesz się pieprzyć? Jak dla mnie zajebiście, tylko zanim to zrobię upewnię się że nie usiądziesz na tyłku przez tydzień. Zasługujesz na to aby cierpieć. Nie będę udawał jak bardzo cię nienawidzę.-wycedził.
-Zayn, odwal się ode mnie!-krzyknęłam gdy ten przestał panować nad agresją. Zawsze ją powstrzymywał bynajmniej przy mnie. Nigdy nie nazwał mnie suką, a gdy ja sobie to wmawiałam on szybko zaprzeczał, mówiąc że jestem idealna. Dobrze wiedzieć jak jest naprawdę.
-Weź przestań do cholery udawać, przecież tego chciałaś od początku. -stwierdził, gdy zaczął wolno, ale intensywnie ocierać się o mnie kroczem.
-Z-Zayn...-sapnęłam, gdy TO zaczęło sprawiać mi przyjemność.
Pocałował mnie brutalnie, ale głęboko, jego ręce delikatnie trzymały mój kark.
Moje dłonie wślizgnęły się pod jego koszulkę badając dość dobrze umięśnioną klatę chłopaka.
Nagle ten wsadził mi język gardła na co moja porządna strona odleciała i nie zostało po niej nic.
Pociągnął mnie za włosy na co jęknęłam. Jeszcze mocniej przycisnął mnie do ściany, by dać mi szansę na poczucie potężnej erekcji. Złapałam za brzeg jego koszulki i oby dwoje zgodnie ją zdjęliśmy zmuszeni na chwilę przestać się całować. Pojechałam po bandzie zahaczając opuszkami palców o brzeg spodni zjeżdżając coraz to niżej aż do dość pokaźnej wielkości wyżłobienia na spodniach, mocno je ściskając, tak że Zayn głośno jęknął w moje usta. W oczach było wyraźnie widać że był napalony i chciał się pieprzyć.
Bawiłam się rozwianymi w każdym kierunku włosami chłopaka. Dłonie Zayn'a powędrowały pod moją koszulkę zimny dotyk spowodował gęsią skórkę na moim ciele. Jego palce rysowały dziwne, bezmyślne wzory. Nienawidziłam tych gierek, bo jak jego tak moim to nie było zamiarem.
Dość szybko i gwałtownie podniósł mnie, a ja oplotłam go nogami w talii.
Chwiejnym krokiem dotarliśmy na samą górę, podczas wdrapywania się po schodach zdjął moje buty i wyrzucił je na schody.Kiedy dotarliśmy do pokoju, ten popchnął mnie na łóżku, na co zaskoczona spojrzałam na niego,  szybko zdejmującego buty.
Dołączył do mnie kładąc po jednej i drugiej stronie ramion swoje ręce.Uklęknął między moimi udami..Zdjął ostrożnie moją koszulkę chociaż gwałtowność z jaką to robił nie ułatwiała zatrzymania jej w jednym kawałku.
Zabrakło mi tchu kiedy ponownie połączył nasze usta i zaczął całować moje ciało przez jedną długą linię w dół. Gdy dotarł do moich spodni szybko rozpiął rozporek, pośpiesznie zdejmując spodnie. Jeszcze raz popatrzył mi w oczy,mimowolnie przegryzłam wargę na co oblizał wargi i dał mi szybkiego całusa. Zaskakująco i po omacku odpięłam zamek jego spodni.



 Szybko złapał je do ręki wyrzucając za siebie. Dłoń chłopaka wślizgnęła się pod cienki materiał moich majtek i wbijając się palcami głęboko we mnie. Wierzgałam pod nim będąc w błogostanie kiedy sprawiał że czułam się niesamowicie dobrze, moje ciało reagowało na pieszczoty z podnieceniem.Gorączka i niesamowicie wysoka temperatura osiedliła się na naszych ciałach. Stęknęłam nie mogąc oddychać symetrycznie.Ostrożnie podniosłam się,a Zayn szybko zdjął mój stanik bawiąc się moimi sutkami opuszkami palców i przegryzając je ostentacyjnie patrząc mi w oczy. Moje dłonie badały każdy part wytatułowanego ciała Malik'a.
Myślę jak idiotka, nie potrafię skupić się i myśleć jasno, gdy sposób jakim Zayn przegryza skórę mojej szyi doprowadza mnie kolosalnie przyjemnego bólu. To niewytłumaczalne, że nic mnie w tym momencie nie interesuje, ani nie obchodzi . Z jego ust od czasu do czasu wydobywały się przekleństwa, polecenia, które wykonywałam bez przemyślenia, w końcu zabezpieczył się i poczułam ten kontrast w momencie, gdy wszedł we mnie całą swoją męskością głęboko. Bardzo głęboko, krzyknęłam z nieocenionej rozkoszy.Każdy jego ruch biodrami, pocałunki które zostawiał na mojej szyi oddawały wiele emocji jakie w tej chwili odczuwaliśmy. Z każdą sekundą czułam go mocniej i mocniej. Moje ciało zdążyło już rozgrzać się pod niesamowitym dotykiem chłopaka. Pchnął mnie kilkakrotnie aż oboje doszliśmy ciężko dychając. Zayn opadł zmęczony obok mnie.Ogarnęło nas wyraźne spełnienie, kiedy tylko wyrównał swój oddech, sięgnął i otulił nas (albo bardziej mnie) kołdrą.
Położyłam się do niego tyłem, a on odwrócił się w moją stronę. Zasypiałam, gdy uroczo pocałował mnie w ramię zabawnie przy tym mrucząc. Nie mogłam powstrzymać się od szerokiego uśmiechu.
-Zawsze będę przy tobie kiedy będziesz potrzebowała pomocy-szepnął do mojego ucha, co nie powiem spowodowało to niebiańskie uczucie w podbrzuszu. Przyciągnął mnie bliżej siebie.
Moja dłoń znalazła jego po kołdrą i splotłam je.
-Zawsze, zawsze?
-Jasne, skarbie.-wymruczał przytulając się do mnie tak mocno iż brakowało mi tchu
Tą "wymianę czułości", przerwało skrzypienie podłogi, Zayn miał wymalowane na twarzy przerażenie, zakrył mnie kołdrą. Po czym wyszedł ze swojego pokoju zakładając bokserki i wychylając się za drzwi.
-Och, tato-szepnął Zayn, jakby z ulgą w głosie.
Przymknął drzwi, a ja jak najszybciej dobiegłam do drzwi,owinięta pościelą zbierając swoje rzeczy z podłogi. Moje buty zostały na schodach cholerka, nie mogę się w nich więcej pokazać, byłabym skończona, na pewno tata Zayn'a zauważył porozrzucane rzeczy po całym korytarzu jak i schodach.
-Zayn sprzątnij te ciuchy, matka za chwilę przyjdę i wiesz co będzie, chyba lepiej obejść się bez awantur.
-Tak, dzięki. -mruknął cicho.I niemalże do sypialni Zayn'a wbiegła Nicole.
-Wpatrywała się we mnie z szeroko otwartą buzią, a ja spuściłam głowę z poniżenia. Przytrzymałam krawędź kołdry prawą dłonią
-Jade,dlaczego jesteś w pokoju Zay-...-powiedziała to o wiele za głośno,podbiegłam do niej i zakryłam jej buzię.  Brązowe oczy wyrażały niepokój.
-Nikomu nie mów słoneczko, proszę-przykucnęłam przy niej kładąc dłonie na jej szyi dziewczynki.
-Ale o co chodzi?-usta Nicole zostały zaciśnięte w cienkiej linii.
-Nie mów po prostu mamie ani tacie, nikomu o tym że jestem w takim stanie w pokoju twojego brata, proszę-powiedziałam łagodnie.
-Dobrze. A to co zrobiłaś było złe czy dobre?-zadała to pytanie, na co delikatnie się uśmiechnęłam.
-Niki, obawiam się że ani to ani to.-powiedziałam zmieszana.
Kiwnęła głową.
-W porządku. Ale czy upieczesz mi babeczki?-wybuchłam na to pytanie śmiechem.
Zawtórowała mi. Po czym zeszła na dół, a ja zabrałam ciuchy i poszłam do łazienki, by wziąć prysznic i umyć zęby i umalować się.Kiedy zeszłam ze schodów Zayn siedział w kuchni ze swoim tatą pijąc piwo. Korytarz naturalnie był sprzątnięty na co przypomniały mi się zdarzenia sprzed dwóch godzin, uśmiech wkroczył na moją twarz.
Weszłam do kuchni ignorując ich wszystkich. Byłam głodna, więc zajrzałam do lodówki.
-Tak przy okazji, gdzie jest ta dziewczyna z którą spałeś?-zapytał bezpośrednio ojciec chłopaka.
-Hmm... nie wiem, może jest jeszcze w domu?-w jego głosie wyczułam rozbawienie. Dyskretnie się zaśmiałam zamykając lodówkę.
Oj, nawet nie wie pan jak blisko pana, panie Yaser.


                                                                 *Tydzień później*

-Że co?-wykrzyknęła Mia z niedowierzaniem, opowiadając jej wydarzenia sprzed tygodnia.
-To co słyszałaś-wyszczerzyłam się, na co żartobliwie klepnęła mnie w kolana.
-Ożesz jasna dupa. Jaką ja mam niedojebaną przyjaciółkę pokręciła głową.-Powiedz to jeszcze raz bo nie wierzę własnym uszom.
-Spałam z Zayn'em Malikiem i było mi zajebiście.-podniosłam głos.
-Czyli jednak ty jesteś niedojebana. A co będzie, gdy twoi pracodawcy was, któregoś pięknego dnia nakryją?-z tym pytaniem mój cały optymizm odszedł. Przerzuciłam włosy drugą stronę.
-Nooo... tego nie wiem.
-A nie możesz go jakoś naprowadzić na to abyście byli razem? No wiesz, jako para jego rodzice na pewno zaakceptowaliby to że jesteś u jego boku. A tak jakby was przyłapali, to dalsza część byłaby nocą długich noży.
-Normalnie bym się zaśmiała. Ale Mia miała rację.
Bo on i ja...
                 
                                          ...To nasz mały sekret.

_________________________________________________________________________________


Mam prośbę możecie w komentarzu wstawić najlepszy tekst z 'We Are On fire"?
Dzięki:))

16 komentarzy=next 





11 komentarzy:

  1. Czekam na next zajebisty rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział najlepszy tekst to ten ,,Mam nie dojebaną przyjaciółkę"

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział <3 I oczywiście czekam na neext a najlepszy text to ,,Mam nie dojebaną przyjaciółkę" ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest zajebiste OMG scena +18 zaskoczylas mnie tym. To ff z rozdziału na rozdział jest coraz lepsze. Troche trudno mi wybrać najlepszy tekst bo dużo takich jest :3

    OdpowiedzUsuń
  5. znalazłam twój blog niedawno i musze ci powiedzieć że jest ZAJEBISTY !!! a najlepszy tekst hmmm nwm duże tego jest
    Czekam na next :* :* i masz nową stałą czytelniczkę :* :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham, rozdział zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny ;) Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam :* czekam z utęsknieniem na nexta

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Błagam pisz szybciuttko następny

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinię :)