niedziela, 7 września 2014

                                                Rozdział 12

    "Możesz pokazać mi jak pracujesz?" 

-Proszę, nie kończ-wyszeptałam.
-Nawet nie zamierzam, już znam Twoją opinie na Jej temat-odparł, odgarniając przylepione od płaczu, łzy z mojego policzka.
Milczeliśmy nie mogąc znaleźć tematu. Nagle wyrwałam się z objęć bruneta, zdając sobie sprawę że to co robię jest chore. O rękaw wytarłam pozostałe łzy i chciałam iść spać. On usiadł prosto na kanapie.Zanim wyszłam obróciłam się jeszcze raz w Jego stronę.
-Aha i...dziękuję-wymamrotałam do niego.
-Nie ma za co, w końcu to ty ostatniej nocy odprowadziłaś mnie do pokoju, bez ciebie bym spał na podłodze, dzięki.-uśmiechnął się.
Przypomniał sobie?
-W porządku, nasza relacja idzie w dobrym kierunku.
-Bo razem...-dokończył.
-Dobranoc. Karaluchy pod poduchy.
Roześmialiśmy się w tym samym momencie.
-O nie, nie, nie! Nie chcę mieć towarzyszy w łóżku.-wymigał się po chwili.-Dobranoc.
Lekko pokiwałam i poszłam do siebie, burczało mi w brzuchu. Zresztą co się dziwić mnóstwo się dzisiaj napłakałam i prawie nic nie zjadłam. Śniadania-nie, obiadu-trochę, na kolację-tylko kanapkę.
Jak tak dalej pójdzie będę okropnie chuda, a anorektyczką nie chce być. Położyłam się do łóżka i z wieloma przemyśleniami w głowie zasnęłam.


Dwa tygodnie później*

Nic się nie dzieje, rozmawiamy z Zayn'em od czasu do czasu, ale więcej nie ma go w domu niż jest.
Nadal trzymamy w sekrecie to że się ze sobą przyjaźnimy. Dzisiaj jest nie tylko sobota, co za tym idzie wolne ale i wypłata. Uff...dobrze mam nadzieję że nikt nie zauważył że podjadałam jedzenie z lodówki, bo nie miałam swojego. Dostałam pieniądze do ręki, i już omówiłam się z Mią na drobne zakupy. Jak On jeszcze się do nas dołączy to przysięgam że mu przywalę. Już wystarczy że się wprosił na domówkę.
Koło piątej w nocy, zostałam obudzona przez jęki z pokoju bruneta.Zirytowana zapukałam w ścianę.
-Cicho tam, niektórzy chcą spać-krzyknęłam na cały głos. 
Najwyraźniej podziałało, bo się uciszyli. W myślach wyobrażałam sobie reakcję bruneta i tej laski z którą pieprzył się w pokoju obok. Nareszcie się uciszyli i mogłam zasnąć spokojnie zasnąć.
Rano wyskoczyłam prędko z łóżka do łazienki w samej bieliźnie, powód?
Byłam umówiona na jedenastą z Mią, a już było koło dziesiątej.Weszłam do łazienki i pospiesznie z niej wybiegłam wyszykowana, gdy ktoś (a wiadomo kto) zapukał do drzwi od łazienki.
-Cześć-rzuciłam, mój wzrok zatrzymał się na jedyne co zakrywało odrobinę jego ciało były bokserki. Głośno przełknęłam ślinę; opalony, umięśniony i jeszcze jego tatuaże to dopełniają. O czym ja myślę, chyba od tego pośpiechu w głowie mi się przewraca.
-I jak noc udana?-nie mogłam się powstrzymać od zadania tego jakże prywatnego pytania. Chyba Zayn mnie demoralizuje.

-Nie narzekam, ale bywało lepiej-stwierdził, kładąc dłonie po obu stronach moich bioder, patrząc mi się w oczy pewnie. 
-Cieszę się, ale nie lep się do mnie.-odsunęłam Jego ręce ode mnie.
-Mam nadzieję że dobrze wykorzystasz swój wolny dzień, nie jesteś zbytnio towarzyska-dodał swoje 3 grosze i się zaśmiał. Ze mnie. Chyba nie ma do tego nikogo innego. Nie wiem dlaczego, ale miałam dobry dzień i chciałam go trochę powkurzać.
-Chyba muszę się ewakuować, bo ktoś tu zaraża chamstwem...i tak dla twojej informacji nie musisz się tym przejmować, mam udane życie towarzyskie w którym miejsca dla ciebie nie ma.
A teraz wybacz, bo się spóźnię-powiedziałam stanowczo, patrząc mu prosto w oczy.
-Miło, tylko wróć przed dobranocką, bo ktoś cię porwie-wymamrotał, drażniąc się ze mną. 
 Odwróciłam się do niego i pokazałam mu środkowy palec.
-Pieprz się i życzę miłego dnia-dumna ze swojej odpowiedzi kroczyłam do pokoju wzięłam torebkę i poszłam w długą. Za oknem maj w pełni, a ja już nie mogłam doczekać się lata. Nie było zimno na dworze, ale wzięłam parasol, bo zapowiadało się że będzie padać.
-Cześć piękna!-wykrzyknęła Mia już z daleka gdy mnie zauważyła. Rozłożyłyśmy ręce i mocno się przytuliłyśmy.
-To co najpierw wejdziemy do kilku sklepów i na koniec do Mac'a co?
-Może być.
-Co taka nie w sosie?
-Nic, nic...wkurwia mnie Zayn.-to miało być w myślach powiedziane, a nie na cały głos.
-Aaaaa...mmmm...co u niego?
-Poranek świetny noc też udana-chlapnęłam i dziwnie to zabrzmiało.
-To znaczy?-odparła ciekawa, gdy weszłyśmy do sklepu Home&You.
-Znów z kimś się przespał-mruknęłam w jej stronę, by nie rozniosło się to po całym sklepie.
-Zazdrość...-mruknęła pod nosem.Zwracając całą uwagę na obraz z Marilyn Monroe. 
-Co?-słyszałam, ale uszom nie wierzyłam.
-Z-a-z-d-r-o-ś-ć.-przeliterowała, decydując się na niego. 
Nie mogłam definitywnie skupić się na zakupach, rozmyślałam o wszystkim. Kiedy Mia coś mówiła ja kiwałam tylko głową udając zainteresowaną.
-Wiesz co? Jeśli jeszcze raz połączysz mnie i Zayn'a to możesz być pewna że się już do ciebie nie odezwę.-odezwałam się całkiem poważnie.
-Po pierwsze;Chcę widzieć jak się do mnie nie odzywasz, po drugie: Zayn do ciebie pasuje, a po trzecie cała nasza paczka was shippuje więc coś jest na rzeczy.
-Czy ty się w ogóle słyszysz? Jesteś głupia jak nie wiem co, ja go ledwo lubię. On jest parszywym gnojkiem, przekonanym o swojej wyższości nad wszystkimi, dodatkowo jest odrażającym nałogowym dziwkarzem, a najgorsze jest w tym wszystkim to iż muszę go tolerować-wszystko z siebie wyrzuciłam i poczułam ulgę.
-Whoah...-wyszeptała Mia, wlepiając wzrok w ziemię.
-Szczerość? Szczerość...
-Okej nie gadajmy o nim, nie chcę się kłócić-powiedziała szybko, a ja jej przytaknęłam.
-Masz rację.
Niecałe dwie godziny później kupiłyśmy wszystko co potrzebne. Weszłyśmy do American Apparel, i tam wybrałyśmy dla mnie parę fajnych ciuchów.-Właśnie co u Rebecci i reszty?-spytałam zaciekawiona,gdy czekałyśmy na swoje zamówienie w kawiarni "Dunkin Donut".
-U nich po staremu, trochę byli zszokowani twoim wybuchem.
-Co dokładnie się później stało?

image

-Jak ty wybiegłaś z domu, on był mega zdziwiony i natychmiast zabrał swoje rzeczy i przepraszając nas poszedł a ja...zaproponowałam byśmy wszyscy wraz z tobą wyskoczyli jutro do kina.
-Super, lepszej informacji nie ma na tym świecie-rzuciłam z tym znanym wszystkim sarkazmem.
-No co przynajmniej nie będziesz się przez całą niedzielę nudzić.-pociągnęła mnie za policzek kiedy zrobiłam naburmuszoną minę.
-Z tym idiotą? Pewnie...będzie ciekawie.Wybierze jakiś badziewny film i będzie podrywał równocześnie Rebeccę i ciebie.
-Co ty masz na niego uczulenie?-podsunęła, gdy dziewczyna za ladą, powiedziała że zamówienie jest gotowe.
Wzięłyśmy zamówienia i ponownie usiadłyśmy.
-Tak wkurza mnie ten człowiek, nie daje mi żyć i ty mu w tym pomagasz.
-Wyobraź sobie że ja Becky, i Li możemy go lubić.
-Ugh...doskonale wiem że ty to robisz tylko po to by mnie z nim swatać.-odburknęłam.
-Nie, Zayn chyba bardziej leci na Rebeccę.-zasugerowała.
Spojrzałam na nią wzrokiem; 'Ty tak na serio?'
-No co? Nienawidzisz jak cię z nim porównuje, jak z nią też, co on nie ma prawa z nikim być?
-Myślę że on pasuje do jakiejś dziewczyny w jego stylu 'typowa zła dziewczyna' coś w ten deseń, a nie do takich świętoszek jak Becky czy... ja.-mruknęłam słodząc kawę.
-Sorry, ale ty świętoszką przestałaś być odkąd straciłaś dziewictwo z Louis'em.
Wzdrygnęłam się na wspomnienia tego co zrobiłam z nim jakieś cztery lata temu.
-Weź nie przypominaj! Przez niego mam obrzydzenie co do seksu. Na pewno mój pierwszy raz nie był udany. Nie z nim!
Dla sprostowania poznałam się z Louis'em jakieś cztery lat temu na w lecie, pojechałam do Sydney na wakacje z Mią i jej ówczesnym chłopakiem Stev'em, z którym na tych wtedy zerwała Wynajęliśmy pokoje w jakimś małym domku i przez pomyłkę dostałam pokój z takim chłopakiem-Louis'em. Ten koleś to było istne zło; tatuaże i wszelakie nałogi, kończąc na bójkach w przydrożnych pubach, było u niego na porządku dziennym. Na któreś imprezie się pocałowaliśmy i od tego zaczęliśmy być bliżsi siebie i poznałam od poszewki jego życie. Zaufałam mu. Gdy przyszedł 'ten' moment, nie tego się spodziewałam; Lou był agresywny, brutalny i zostawił na moim ciele wiele pamiątek po swoim dziele. A ja płakałam z bólu.
Gdyby tego było mało następnego dnia udawał że mnie nie zna. Byłam wściekła i wtedy przysięgłam sobie że żaden chłopak, mnie nie oczaruje. Od tamtego czasu nie pozwoliłam żadnemu chłopakowi na jakikolwiek intymny dotyk.
-Okej, ale muszę przyznać że nie spodziewałam się że Louis mógłby cię tak skrzywdzić-przyznała.
-Gdybym tylko wiedziała powiedziałabym: 'Nie ma mowy'.
-I jeszcze mój pożal się Boże Steve, dobrze się stało że z nim zerwałam. Jak przyłapałam tego dupka i tą szmatę to miałam myśl, aby ich zamordować. I to jeszcze przed wyjazdem z powrotem.
-To był najgorszy urlop w naszym życiu-przyznałam.
-Totalnie!-pokiwała głową.
Wróciłam do domu koło 19-stej i poszłam do swojego pokoju. Oczywiście oglądałam 'Słodkie kłamstewka. Niestety zapomniałam że w tym domu nie mogę mieć spokoju.Ktoś zapukał.
-Wejdź Zayn-krzyknęłam. 
Głośno przełknęłam ślinę gdy w drzwiach ukazała się sylwetka pani Trishi. 
O nie! Tylko nie to! 
Jade ty debilko ona wyraźnie powiedziała:'żadnych kontaktów z moim synem' A ty tak wykrzyknęłaś jakbyś miała już dość jego wizyt u ciebie.
-Taaak, o co chodzi?-wydukałam.
-Wiesz... dzisiaj z mężem wyjeżdżam na tydzień do rodziny i proszę o to byś dobrze się zaopiekowała Nicole. Na lodówce masz pieniądze i spis zakupów na każdy dzień. -uśmiechnęła się.
-Oczywiście, Trisha-odpowiedziałam i pokiwała twierdząco głową.
-Wspaniale...to idę!-podskoczyła jak oparzona gdy zobaczyła na zegarku która jest.
Tacy ludzie nie powinni mieć dzieci. Co taka Nicole ma pamiętać z dzieciństwa?
Tylko opiekunki i brata? A gdzie rodzice?
Przysnęło mi się i obudziłam się wówczas gdy usłyszałam otwierające się drzwi od pokoju Zayn'a.
Z czystej ciekawości chciałam się dowiedzieć co robi. On ciągle nalatuje na mój pokój i się nie czepiam. Zapukałam do drzwi. 
-Taaa-odparł jakby zirytowany. Weszłam na paluszkach do jego pokoju.
I teraz najlepsze Zayn siedział przy swoim biurku ucząc się czegoś. Oczywiście obok leżała puszka po piwie.
-Buuu...-przestraszyłam go aż jego książka spadła na podłogę.Schował ją pod biurko abym nie widziała że się uczy. Kątem oka zobaczyłam na niej duży napis 'Chemia'.
-Nie wierzę-przyznałam.
Spojrzał na mnie zakłopotany. 
-W co?
-W to że się uczysz do sesji, myślałam że jesteś totalnym tumanem.
-Właściwie to kibluje tylko przez matmę i chemię.
-Na którym jesteś roku?
-Drugim. 
-Już powinieneś mieć zdany trzeci. 
-Wiem.
Na biurku wypatrzyłam pozostałości od jakiegoś proszku. Wszystko stało się jasne. Ćpał nie dawno.
Oparłam się o biurko i wpatrywałam się w niego. 
-Nudzisz się?-stwierdził gdy patrzyłam jak się uczy.
-Cholernie. Do tego stopnia że chcę pomóc ci się nauczyć i cię odpytać.-odpowiedziałam. 
-Okej.-podał mi książkę.


Najpierw przeczytałam cały materiał, on notował najważniejsze informacje. 
Uczył się a ja go przepytałam. Kompletnie nie mógł się skupić. Podczas pisania i odpowiadania wbijał się swoimi oczami w moje.
Powtórzyliśmy tak kilka razy i siedzieliśmy tak do prawie pierwszej w nocy. Byliśmy zaspani, oczy nam się kleiły i w dodatku ziewaliśmy.
-Dobra robota, Malik-przybiłam z nim piątkę.
-Dzięki, Heighl.
-To masz zdać na poniedziałek, tak?
-Raczej!
-Na samym początku miałam ochotę cię walnąć tą książką, takim jesteś tumanem z chemii, ale na końcu wychodziło ci to całkiem znośnie.
-Wiem, ale jestem najlepszy z angielskiego za to.
Przytaknęłam. 
-Powiedzmy że ci wierzę, dałabym sobie uciąć głowę że masz same szóstki z WDŻ a nauczyciel z tego przedmiotu cię uwielbia.
-I się nie mylisz.
-Wiedziałam. -przyjrzałam się jego wytatuowanym rękom. Wydawały się w tej chwili intrygujące i ciekawe.
-Co tak patrzysz?-spytał zdziwiony.
-Te tatuaże są na prawdę świetne, gdzie je robiłeś?
-Tak i to jest ta która nienawidzi tatuaży, ale jak chcesz wiedzieć robiłem je tam gdzie pracuje w studiu Shamrock Studio Tattoo.
-Pokażesz mi gdzie pracujesz?-nie wierzę że się spytałam.

_________________________________________________________________________________

                                               Kolejny rozdział za tydzień!!!!



3 komentarze:

  1. Super ;)
    Zapraszam do siebie:
    http://i-live-only-for-youxoxo-niallhoran.blogspot.com/
    http://just-a-little-bit-of-your-heart-malik.blogspot.com/

    Liczę, że wpadniesz i wyrazisz swoją opinię w komentarzu. Byłoby mi strasznie miło :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super yay ^^ czekam na następny i życzę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Supeeeer *o* Jak zawsze zresztą :**** <3
    Zapraszam do mnie: http://alive-1d.blogspot.com/ <3 :***
    Czekam na next i życzę dalszej weny :** ^^

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinię :)