niedziela, 10 sierpnia 2014

                                                               Rozdział 6 

                      "On ma dwie twarze"



 Dziwnym wydarzeniem, było gdy podjechaliśmy pod nasz dom. Miałam wysiadać gdy położył dłoń na moim kolanie i głęboko spojrzał mi w oczy.
-Dasz mi się pocałować, czy wolisz czekać do wieczora?
_________________________________________________________________________________

Wmurowało mnie, miałam nadzieję, że żartował, ale teraz się przekonałam, że on był śmiertelnie poważny.
-Ja....em...no...może wieczorem?-odpowiedziałam, mając nadzieje że wieczorem o tym zapomni. 
Jęknął z zawiedzeniem,a ja odpięłam pasy, pośpiesznie wysiadając z auta i stając przy bagażniku, gdy on dopiero wysiadał. Wyciągnął wszystkie walizki a ja próbowałam je trzymać, bez konieczności wywalania ich ciągle. Jednak on mnie pozytywnie zaskoczył gdy wziął dwie z nich. Otworzyłam drzwi kluczykami, które dostałam w pierwszym dniu pracy. Przepuścił mnie w przejściu a ja chyba odkryłam Jego drugą cechę-jest dobrze wychowany. Przynajmniej tak mi zdawało,do momentu gdy zorientowałam się że patrzy na mój tyłek. Cholera, co on jest wystawą w muzeum?
Wszyscy faceci są tacy sami...
Weszliśmy na górę po schodach do mojego pokoju, tym razem to on szedł przede mną. 
-Dziękuję za pomoc!-powiedziałam nieśmiało ze szczerością w oczach.
-Nie musisz dziękować, wynagrodzisz mi to dzisiejszym pocałunkiem.-odpowiedział.
Otworzyłam pierwszą walizkę i zaczęłam wyciągać z niej ciuchy.W drugiej były różne duperele od jakiś listów, pamiątek po pamiętniki. Zayn nade mną stał w ogóle się nie przejmując, tym że go ignoruje. 
-Będziesz tu tak stał, czy masz jakieś inne lepsze zajęcie?-lekko uświadomiłam go żeby wyszedł.
-Intryguje mnie ten pamiętnik-przyznał wskazując ręką na trzymaną przeze mnie rzecz. 
-Wara mi od niego!-krzyknęłam,próbując brzmieć groźnie ale jednak mi się to nie udało, bo się zaśmiałam jednocześnie.
-Dobra, dobra wiem że mnie nie lubisz, bądź w kuchni za jakieś dwie godziny-przyznał zbliżając się do drzwi, nie wiem w jakim momencie moje usta tego nie potwierdziły. 
-Zayn?-odwrócił się w do mnie-Lubię Cię-powiedziałam i chyba mówię to na serio.
Lekko się zaśmiał jakby mi nie wierząc i ostatecznie wyszedł z pokoju. Piętnaście minut później leżałam na kanapie słuchając, przez słuchawki niesamowitego głosu "Beyonce" nie wiem skąd na mojej play liście wzięła się piosenka "Torn" która nigdy nie miała dla mnie sensu,może dlatego że nie wierzę w miłość i raczej nigdy nie będę rozdarta tak jak to śpiewała Natalie Imbruglii.
Przysnęło mi się, szybko wstałam zakładając piżamę. 
Zeszłam w piżamce, która była jedynie białą bluzką z nadrukiem "coca coli", czarnymi luźnymi shortami i jakimiś białymi papciami z kotkami które znalazłam w walizce. 
Światło w kuchni było zapalone, Zayn przysnął sobie na stole. 
Lekko goszturchnęłam by się obudził. Wyglądał uroczo nie tak jak zawsze.
-Cześć, dobrze że jesteś-przyznał lekko się uśmiechając.
-Chyba nie mam innego wyboru-dodałam.
-W sumie nie!-zaśmiał się.
Oparłam się lekko o blat gdy Zayn wyciągnął wino a z szafki dwa kieliszki. 
Moje oczy wyrażało jedno wielkie "Co się dzieje?"
Nalał nam wino po czym podał mi kieliszek i wypiłam tak bez niczego, zauważyłam w kieliszku że się na mnie przez chwilę patrzył i to było niezręczne jak jasna cholera. Skończyliśmy pić po czym najchętniej chciałam pójść jak najdalej od niego.
-To na co czekasz?-zapytałam, wbijając paznokcie w kieliszek.
Zayn przegryzł wargę, po czym zostałam zaskoczona delikatnym ale intensywnym pocałunkiem. O mało rozbiłam kieliszek, na szczęście odstawiłam go w bezpieczne miejsce.

Cała zesztywniałam a moje serce galopowało jakbym przeżyła co najmniej jakiś szok. Mimo wszystko że przygotowałam się do niego psychicznie przez ostatnie godziny. 
-Zayn, czego ty chcesz?-spytałam przerażona. Myślałam że jest po wszystkim kiedy chłopak oparł swoje czołem o moje a ręce położył na moich ramionach. Zamknął oczy a ja nie mogłam uwierzyć co się dzieje. Przyciągnął moją twarz bliżej swojej by złożyć kolejny pocałunek na moich ustach. Musiałam to przerwać. Odepchnęłam go od siebie by pobiegnąć do swojego pokoju.
-Jade!-krzyczał za mną chłopak,o mało mnie dogonił ale przyspieszyłam.W ostatniej sekundzie otworzyłam drzwi od mojego pokoju, po czym go zamknęłam na klucz.
Chłopak zaczął walić w drzwi podczas gdy ja przestraszona oparłam się o nie i zjechałam w dół.
Musiałam uciec bo skończyło by się to źle. Dokładnie w tym czasie zdałam sobie sprawę że on ma dwie twarze: z jednej opiekuńczy i miły a z drugiej niebezpieczny i groźny w dodatku nie umie nad sobą panować. To miał być tylko pocałunek a skończyło by się na czymś bardziej intymnym. 
Po chwili jego głos był delikatniejszy i lekko zapukał w drzwi. 
-Jade, przepraszam możesz mnie wpuścić?-zapytał po drugiej stronie drzwi. 
Chwilę się zawahałam, ale w ostateczności uchyliłam drzwi.
Jego mina wyrażała smutek. Pokiwałam głową by wszedł.
-Przepraszam za mój wybuch-zaczął, milej.
-W porządku, przestraszyłam się ciebie-przyznałam na co niepewnie się zaśmiał.
Wyglądał jakby był na prawdę samotny, więc podeszłam do niego bliżej i przytuliłam go.
Z taką różnicą że on traktował mnie jak ogromnego, pluszowego misia.
-Wiem, że coś cię trapi, a ja nie wiem co...-zaczęłam.
Lekko mnie od siebie odsunął. 
-Nie prawda, nic-powiedział niechętnie, tak jak by chciał abym powiedziała "mów i się nie przejmuj"
-Jesteś cholernym kłamcą-rzuciłam, gdy odwrócił się do mnie tyłem i patrzył przez okno, jakby tam było coś na prawdę ciekawego.
Usiadłam na kanapie po turecku i czekałam aż się złamie i powie. 
Na to nie musiałam długo czekać.
-Ludzie na mnie patrzą, oczami moich rodziców... którzy myślą że jestem okropny i... powinienem się zmienić. Powiedzmy szczerze.... moja "przygoda" z narkotykami, tatuażami,... alkoholem i papierosami zaczęła się gdy wówczas miałem piętnaście lat. A dokładniej... gdy inni mnie zaczęli mnie zwyzywać tylko przez pryzmat tego jaki mam kolor skóry.
-Nie mogłeś sobie z tym poradzić...?-dokończyłam.
-Dokładnie... byłem jeszcze wtedy grzeczny i poukładany a tak na prawdę wtedy przysiągłem sobie że już nigdy nie będę taki jak wtedy...chciałem im pokazać że nie jestem frajerem.
-Nie wiem skąd, nie wiem kiedy znalazłem kumpli dzięki którym zmieniłem się...na lepsze...przynajmniej tak uważam.Taaak teraz jest dużo lepiej niż kiedyś mogę robić wszystko co chcę nie zważając na to co inni uważają i czują.I nigdy więcej uczuć.
-To nie jest dobre!-rzuciłam nie zgadzając się z nim.
-Co?-zapytał zagubiony odwracając się do mnie nie wiedząc czy chodzi mi o to jego zachowanie czy uczucia.
-Twoje zachowanie ale zgodzę się z tym że nie warto się zakochiwać-przyznałam.-To jest bezsensowne i głupie wymyślanie słodkich bajeczek, które tak na prawdę, nie mają prawa się spełnić a zostają po nich tylko rany i to wszystko.
-Ooo... to przynajmniej w jednym się zgadzamy rzucił już szeroko uśmiechnięty Zayn a mu odpowiedziałam tym samym.-powiedział stojąc nade mną.
-To co przyjaciele?-rzuciłam śmiało,podając mu rękę.
-Niech będzie.-odparł i odwzajemnił mój gest.
Po tym wydarzeniu obejrzeliśmy pierwszy lepszy film ale ani ja ani mój towarzysz nie zdawaliśmy się być zainteresowani choćby fabułą. Ciągle myślałam o tym co się stało i normalny obserwator tego co się stało powiedziałby: "Jesteście chorzy". Ale dla mnie to też nie miało sensu. Przynajmniej teraz wiem jaki jest Zayn a przynajmniej wiem czego mogę się po nim spodziewać. Wiedziałam że ta zła strona jego jest tylko maską, a ta dobra jest gdzieś w nim głęboko ukryta i jakąś małą część tego odkryłam.  Może dlatego że mimo wszystko coś mamy ze sobą wspólnego. Usłyszeliśmy otwierające się drzwi od domu on natychmiast zeskoczył z łóżka by pójść na dół.
-Do jutra skar...Jade!-powiedział po czym mnie przytulił.
W mojej głowie panował istny burdel, to wszystko dzieje się za szybko i za intensywnie.Zerknęłam na regał na którym był mój stary notatnik z sprzed pięciu lat w czasach gdy moje życie to był istny koszmar.
Przeczytałam parę stron i bardzo powstrzymywałam się od płaczu.
Gdy skończyłam czytać zaatakowałam pierwszy lepszy długopis i zapełniłam prawie pięć stron od ręki.
Nie spałam do prawie drugiej i tylko się zmuszałam by zasnąć bo wiedziałam że jutro jest kolejny dzień pracy i muszę być gotowa.



________________________________________________________________________________
Szczerze? Tak średnio podoba mi się ten rozdział ale opinia należy do was.
10 komentarzy=rozdział 7








10 komentarzy:

  1. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. "Znalazlam" twojego bloga wczoraj i moge ci powiedziec ze jest swietny czekam na nastepny i rzycze weeny
    ~Lenchi ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem nową czytelniczką i od razu powiem że ZAJEBISTY BLOG


    Zapraszam do mnie - niallhappystory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyjaciele mhm coś czuję że z przyjaźni przerodzi się miłość w ,którą oni nie wierzą XD

    OdpowiedzUsuń
  5. CUDO *.* Czekam na next ;) PISZ PISZ PISZ ! ;** KC <33

    A przy okazji ZAPRASZAM DO MNIE :) http://1d-hiddenlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinię :)