piątek, 15 sierpnia 2014

                                                             Rozdział 7 
                                            
                                         "Tylko nie to!"


Następnego dnia, nie robiłam nic z wymyślnego a na śniadaniu ja i Zayn ze sobą nie gadaliśmy. Jedyne  co to, puścił mi oczko jak nikt nie patrzył, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi. Po południu przyszedł, chcąc zabrać na lunch Nicole do Sphinxa, a jakimś cudem, ja też zostałam zaproszona.Oczywiście gadaliśmy o "Normalnych sprawach" ale jak to Zayn, obojętnie czy byśmy zaczęli mówić; o pracy czy Niki to i tak skończylibyśmy gadając o seksie i tak się stało. W czwartek rano obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości od Mii. Na ekranie była już 6:30 ciekawa, byłam co tak pilnego ma do mnie że obudziła mnie o tej godzinie.



Ona jest taka czasami irytująca że można wyjść z siebie i stanąć obok.Ale taka już niestety była.
Przy zdrowych zmysłach nigdy bym się nie zgodziła, by ze mną poszedł.
To była nasza impreza, i nikt nie mógł nam jej zniszczyć. Nawet jej organizatorka.
Musiałam ją od tego pomysłu odciągnąć.
Nie odpisała i nawet dobrze, tym bardziej że musiałam się przygotować do pracy. A od samego ranka miałam iść z małą na spacer.Wzięłam prysznic nałożyłam makijaż i poszłam się ubrać. Założyłam jeansy, białą koszulę, bez rękawów i na to pasującą do jeansów kamizelkę. 

                     http://ak1.polyvoreimg.com/cgi/img-thing/size/l/tid/105583250.jpg

Przy stole w kuchni nikogo nie było, weszłam więc do salonu gdzie grzecznie oglądała "Pingu"-bajeczkę która potrafi każdemu zryć psychikę.
Pomogłam Nicole porządnie się ubrać i wyszłyśmy na chwilę do parku, gdzie kupiłyśmy sobie desery lodowe i usiadłyśmy na dworze przed kawiarnią.Kończyłam swój deser gdy ktoś położył dłonie na moich ramionach a ja instynktownie wzdrygnęłam się.
-Supraise, Jadey-krzyknęły dwa na pamięć mi znane głosy, odwróciłam się a kto tam stał? Zayn i Mia-myślałam że zawału dostanę.
Mia usiadła na poręczy krzesełka na którym siedziałam, Zayn usiadł na krześle obok mnie i położył sobie Nicole na kolanach.
 -Skąd? Gdzie? Jak? Kiedy?-pytałam przerażona, spoglądając się to na nią, to na niego.
-Och, słodka, głupiutka, niewinna Jadey.-przyznała, poklepując mnie po ramionach.
-Gadajcie mi zaraz o co chodzi....a właśnie skąd to przezwisko?
-Wymyśliłam sobie-odpowiedziała roześmiana Mia.
-Chyba ktoś zapomniał wyrzucić ulotkę ogłoszenia o pracę...-uświadomił mnie Zayn.
-Zostawiłaś ją w kuchni, zadzwoniłam pod numer, poprosiłam do słuchawki Zay'na i oto jesteśmy.
-Osz ty wredzizno!-powiedziałam, nie ukrywając roześmianego wyrazu twarzy, oni odpowiedzieli mi tym samym.
-Wiesz masz rację, coś mam z tej żmii ...-powiedziała,on śmiał się jak popieprzony.
-Ale jesteście dowcipni....ha, ha, ha-odpowiedziałam im ze sarkazmem.
-Musimy cię laska rozruszać-powiedziała.
Hm...od kiedy ona na mnie mówi 'laska' to chyba sprawka bruneta, bo nigdy by to słowo z niej nie wyszło.
-Masz rację, jest trochę sztywna-przyznał.
-Hej! Nie pozwalaj sobie!-zwróciłam mu uwagę.
-Właśnie Zayn, mam propozycję...?
-O co chodzi?-spytał.
-A więc w sobotę urządzam domówkę, przyjdziesz z Jade?
-Co?! Co?! Co?!-schwyciłam się za głowę, nie mogąc uwierzyć w to co się dzieję.
Patrzyłam przez chwilę na reakcję Zayn'a z przerażoną miną, wiedział że nie będę chciała, by tam szedł ze mną. Zły ruch. Chłopak wykorzystał mój słaby punkt, puścił do mnie oczko i kiwnął głową.
-Jasne ale kiedy?-zapytał. 
Nie. Nie. Nie.
                                                *       *       * 


Piątek był kolejnym normalnie spędzonym dniem, oprócz Zayn'a gadającego ciągle o domówce.Po południu wyszedł z kumplami na piwo. A wieczorem przepadł bez śladu. On ma pokój, zaraz za moją ścianą. W nocy zostałam obudzona, przez śmiechy dochodzące przez korytarz. Ciekawa byłam co się dzieje. Uchyliłam lekko drzwi nie zapalając światła. Zayn trzymał pod ręką jakąś dziewczynę,brunetkę o zielonych oczach, zdecydowanie wyższą ode mnie. Była na prawdę ładna, ale wyzywająco ubrana. Doskonale wiedziałam co będą robić, odsunęłam się od drzwi zamykając je kiedy oni weszli do jego pokoju. To co on robi jest po prostu obrzydliwe, zamiast poszukać sobie jakiejś stałem dziewczyny to on bawi się w jedno nocne "przygody". Wskoczyłam do łóżka i po prostu starałam się wymazać obraz ich pieprzących się za ścianą z mojej głowy. Bez skutku. Doskonale słyszałam co się działo za ścianą, więc po prostu poszłam na łatwiznę i wsadziłam słuchawki do uszu słuchając "Cher Lloyd".Obudziłam się za słuchawkami w uszach ale i jaką ulgą. Sobota-tak nie tylko mam wolne,ale jest impreza i...muszę iść z Zayn'em na domówkę. Przysięgam zamorduje Mię.Aha i coś muszę wykombinować by obrzydzić mu to wyjście tak by mnie puścił samą. Coś wymyślę ale na razie nie mam pomysłu. Za oknem było cieplutko więc wyszłam na balkon który na moje nieszczęście był połączony z Zayn'em. Siedział na krześle przy stoliku kończąc śniadanie. Podeszłam nieśmiało.
-Dzień dobry, Jade!-wykrzyknął radośnie, na głowie miał czarny kapelusz a na nosie Ray-ban'y.
-Dla kogo dobry, ten dobry-odpowiedziałam, w jakiś sposób nim zirytowana. 
-Och,skarbie wiem że nie chcesz żebym z Tobą szedł, ale to jakby nie twój wybór-odparł łobuzersko się do mnie uśmiechając.
-Nie nazywaj mnie tak, nie życzę sobie... aha i przysięgam że skopie jej za to, dupę-burknęłam na co wybuchł śmiechem.
-Nie igraj ze mną!-ostrzegłam, i wyszłam już na dzień dobry wkurzona. Ubrałam się w jakieś shorty, krótki top i trampki. Odkąd pamiętam zawsze się w taki sposób ubierałam. Nienawidziłam:sukienek, spódniczek, biżuterii itp czyli tego co kochają dziewczyny i kobiety. A w zimę zakładałam spodnie a na t-shirt zwykłą bluzę. Tak chodziłam się przez całe lata.Niektóre rzeczy się w ogóle nie zmieniają, a ja jestem tego najlepszym przykładem.
Zrobiłam sobie śniadanie w kuchni płatki a on tradycyjnie siedział przy stole grzebiąc na komórce i jedząc chipsy. 
-To mleko jest dobre?-spytałam potrząsając przed nim karton z mlekiem.
-Jasne, jest w porządku.-odpowiedział.
Zalałam nim płatki i podeszłam do niego nabierając płatki na łyżkę.
-Udowodnij!-wyzwałam go.
Chłopak bez zawahania posłuchał.
-Udowodniłem dasz mi spokój?
-O nie kochany...ja dopiero się rozkręcam-odpowiedziałam.

                                                             *      *       *

Przesiedziałam całe popołudnie w łóżku robiąc sobie maraton  'Pretty Little Liars' na laptopie.
Po moim trupie jak Zayn ze mną pójdzie na imprezę. Pogadałam trochę z Mią, by powiedzieć że coś mnie boli (oczywiście standardowe kłamstwo Jade) ale ona na to nie poszła, więc muszę wymyślić coś na miejscu. Przed dwudziestą zaczęłam przygotowania. Wykąpałam się umyłam zęby, ubrałam się w pokoju w czarny, krótki top z napisem 'mondays suck' , zwykłe shorty i granatowe conversy .Do torby spakowałam okulary przeciwsłoneczne. Weszłam do łazienki by wprowadzić do makijażu poprawki.Oczywiście drzwi były otwarte, więc nic dziwnego że nasz 'ulubiony' Zayn, wparował do środka bez jakiejkolwiek zgody. Ubrany był w koszule w czerwono-czarną kratę, która była rozpięta, ukazując biały, luźny podkoszulek. Miał na sobie czarne spodnie a wszystko podkreślały pasujące kolorystycznie supry. Włosy miał rozwiane na każdą możliwą stronę, jak nigdy. Wiedziałam że to kluczowa chwila, kiedy muszę odgonić go od pomysłu pójścia ze mną.

                                             
Na jego widok odłożyłam błyszczyk na półkę i kilka razy zmierzyłam go wzrokiem. 
-A więc...-zaczęłam.
-Więc...
-Na pewno chcesz iść?-zapytałam ze smutkiem w głosie. 
Przewrócił oczami. 
-Gdybyś ty była organizatorką, to owszem nie poszedłbym, gdybyś mnie nie zaprosiła...-podszedł bliżej a ja poczułam rosnącą w środku nadzieje. Ale od razu ona umarła. 
-Ale niestety, nie ty nią jesteś, skarbie-puścił mi oczko, zawsze tak robił aby mnie wkurzyć.
Kurwa. Kurwa. Kurwa.
W mojej głowie narodził się szybki plan. On zaczął układać włosy będąc całkowicie tym zajęty.
Wybiegłam z łazienki, zanim ten spostrzegł co się dzieje. Drzwi mogły być zamknięte od zewnątrz więc z tego skorzystałam.I chwilę po tym zamknęłam je a on zaczął w nie walić całą siłą i krzyczeć bym je otworzyła.Wzięłam z korytarza moją czapkę w białe kropki i klucze. Z rozbawieniem w oczach wzięłam swój bilet i przyjechałam do Mii,autobusem. Tak obiecałam, tak zrobiłam a Zayn za karę spędzi pół nocy na gołej i zimnej podłodze, mam nadzieję że coś przed tym zjadł a jak nie to 'życie' myślę że odwdzięczyłam się za to jego popieprzone zachowanie, akcję z mlekiem i jego i Mii plan z imprezą.
Zemsta jest słodka,cwaniaczku.

_________________________________________________________________________________
I co jaka reakcja? Jak myślicie Zayn pojawi się na domówce czy przesiedzi całą noc bez jedzenia.

                                                    13 komentarzy=next







11 komentarzy:

  1. Super nie mogę się doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaa słuchała Cher !! Jestem Brat a ty ja lubisz ? jestes fanka ? słuchasz muzyki ? a może jesteś Brat ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jestem Brats <3
      Kocham Cher <3

      Usuń
    2. Świetnie kolejna siostra masz fb ? jesteś w grupie Polish Brats ?

      Usuń
    3. tak mam fejsa znajdziesz mnie jako Werka Garczyńska <3

      Usuń
  3. Bardzo podoba mi się to co piszesz, masz cudownego bloga, a rozdział...Po prostu bóstwo! Mam nadzieję, że odwiedzisz moje blogi i zostawisz po sobie jakiś ślad.
    http://i-live-only-for-youxoxo-niallhoran.blogspot.com/
    http://never-ending-love-zaynmalikxoxo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty, tak jak zawsze <3 Masz talent :D Rozdział bardzo zabawny XDD Czekam na nexta i życzę dalszej weny <3 ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne <3 Bloga czytam od dzisiaj i już jestem uzależniona <3 Naprawdę zajebiste ♥ Czekam na nexta ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. pisz dalej .. <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinię :)