wtorek, 19 sierpnia 2014

                                                              Rozdział 8

     "Trochę złośliwości nie zaszkodzi-część 1"


Confetti – miniaturowe ścinki papieru.

Kiedy dotarłam na miejsce, tuż przed domem usłyszałam bardzo głośną muzykę i piski ludzi znajdujących się w środku.
Zadzwoniłam kilka razy, lecz nikt nie otwierał, bo muzyka przygłuszała to. Dopiero za drugim podejściem, otworzyła mi już totalnie wstawiona Rebecca.
-Witaj, kochana-wykrzyknęła i wylewanie się do mnie przytuliła, zarzucając ręce na moje ramiona, totalnie olewając fakt że w dłoniach trzymała dwa czerwone kubeczki, ulewając tym trochę piwa.
-Cześć, Becky- powiedziałam nieśmiało, ostrożnie ją od siebie odsuwając.
Gratuluje temu kto ją upił, rzadko kiedy zgadza się na drinka czy coś w ten deseń, a tu proszę parę minut imprezy i jest już co najmniej wstawiona.
-Masz!-uśmiechnięta, podała mi kubeczek i pociągnęła mnie za sobą, szybko rzuciłam byle gdzie torebkę i czapkę.
Wokół kręciło się mnóstwo ludzi których nie znałam i też wypatrzyłam kilkoro z naszej paczki.
Na całej podłodze porozrzucane było confetti, a do ścian przyczepione białe, czarne i granatowe balony.
Weszłyśmy do ogromnego salonu; mnóstwo osób już bawiło się w najlepsze ale chyba największa kolejka była do fajki wodnej. 3/4 zebranych była w stanie Rebecci. Tańczyli, pili i śpiewali do nowej piosenki Avici'ego. Na okrągłym szklanym stole znajdowało się mnóstwo jedzenia od zwykłych kanapek, ciasteczek po nachos'y, chipsy oraz popcorn i napoje. Oczywiście po pokoju walało się już kilka puszek piwa oraz kubeczki.
Wzięłam ogromnego hausta siadając na sofę i tak przez jakąś chwilę gapiłam się na ludzi i słuchałam muzy, ster przejął jakiś gość, którego w ogóle nie znałam. I teraz pewnie wszyscy zachodzą w głowę skąd Mia to wszystko pobrała? Otóż odpowiedź jest banalnie prosta:Ona zawsze miała mnóstwo wpływowych znajomych którzy z ucałowaniem w rękę jej pomagali. Przecież to ona mnie zapoznała z całą grupą, bo ja zawsze grałam tą nieśmiałą dziewczynę z jedną przyjaciółką, więc jak jej nie było w szkole, to siedziałam całe przerwy z telefonem w ręku, bądź bibliotece i modliłam się o jak najszybszy jej koniec.

 Wzrokiem szukałam Liam'a, jeśli bym tu znalazła jakąś trzeźwą osobę to na pewno jego. Nigdy nie pił i nawet nie mógł. Na moje szczęście wszedł do salonu upijając piwo, ale to chyba było pierwsze i jego ostatnie.
-Cześć, Jade co tam słychać?-podszedł do mnie bliżej i mocno się przytuliliśmy.
-U mnie po staremu, a u ciebie?
-Też, ale ty dziewczyno wyrosłaś-stwierdził z zachwytem, przyglądając mi się.
-Czy ja wiem? Masz w końcu jakąś dziewczynę?-spytałam, zachowując się jak skończone dziecko.Nie odpowiedział, gapił się na swoje buty jak byłyby czymś niewiarygodnie ciekawym.
-Rebecca....-wyszeptał patrząc w podłogę i uśmiechając się słodko-Becky mi się podoba-wskazał wzrokiem na dziewczynę tańczącą z Nick'iem i natychmiast posmutniał.
Żal mi się go zrobiło, nigdy nie miał dziewczyny, a gdy był zakochany cierpiał, bo najczęściej nie miał odwagi, albo te laski go totalnie olewały. Lubię Becky ale nie pozwolę jej go skrzywdzić.Postawiłam pusty kubek na stół. Ale chyba nie potrzebnie bo nikomu nie robiło różnicy czy wywalali je na stół czy podłogę.
-Spokojnie jeszcze kiedyś będzie twoja-pocieszyłam go klepiąc po placach i uśmiechając się.
-Miejmy nadzieję-burknął z wymuszonym uśmiechem.
Po chwili wszyscy pościągali balony rzucając je do każdego, postanowiłam też się zabawić i pociągnęłam Liam'a za rękę.Potem inni przekuwali je i zabawa się skończyła.
Pogawędziliśmy sobie chwilę i przyczepili się do nas  Sarah i Cher, pytając gdzie jest Mia, na co zgodnie odpowiedzieliśmy 'nie wiemy' i przy okazji Cher dała nam picie. Wypiłam kolejny kubeczek.
 Coraz bardziej pijani 'dorośli' zaczęli na prawdę szaleć. Nie mogłam znaleźć Mii, wreszcie ją przyłapałam, jednak ona też była na krawędzi upicia. Szepnęła coś na ucho dj-owi, a ten momentalnie wyciszył muzykę.Zajęła głos, a wszyscy bez wyjątku się na nią popatrzyli. Ubrana była w czarne conversy, granatową spódniczkę oraz top z logiem zespołu 5 seconds of summer, którego kocha i do tego jakaś biżuteria.

-Dzięki że przyszliście i nadszedł chyba moment na naszą dostawę-wykrzyknęła.
I wszystko wytłumaczę:Dean na każdą naszą co miesięczną imprezę przynosi całą lodówkę red bull'ów.
Oto w tym chodzi. Ludzie wydawali z siebie okrzyki zadowolenia i co zrozumiałam? Dobrze że nie ma tu Zayn'a. Wszyscy poszli a raczej pobiegli do kuchni, podczas gdy Dean który dopiero przyszedł starał się wejść z całym towarem do kuchni. Krzyknął tylko abyśmy się ustawili w kolejce. Ja stanęłam gdzieś z szatynem pod koniec. Każdy doczekał się swojej puszki a ja odeszłam nieśmiało pałętając się po salonie i udając że świetnie się bawię co oczywiście nie było prawdą. 
-Jadey, baw się-krzyknęłam mi za plecami Mia.
Podskoczyłam przestaszona i wylałam trochę energetyka na podłogę.
-Ale ja nie mam z kim-wyszeptałam zażenowana, gdy kilka par oczu spojrzało się na nas.
-Ni!!!-krzyknęła do Nick'a i natychmiastowo pojawił się obok nas.
-O co chodzi?-zapytał rozbierając mnie wzrokiem przez co się speszyłam.
Wyszeptała mu coś do ucha. Po czym się zgodził i sugestywnie uśmiechnął.
-Chodź, Jade-uśmiechnął się do mnie Nick i podał mi rękę którą niechętnie złapałam.
To był niezręczny taniec w którym gapiłam się tylko na swoje buty.
Chciałam to przerwać bo źle mi się tańczyło,a nie pomagał fakt że gapił mi się na piersi, po za tym czegoś mi na tej imprezie brakowało. Tego co zawsze.
-Sorry, Nick źle się czuję chyba usiądę-wymamrotałam po czym skinął głową i podszedł do jakieś dziewczyny.
Wyszłam na korytarz tylko by zobaczyć która jest godzina i spotkałam opartych i obściskujących się Sarah i Dean'a. Nie fatygowali się aby przestać, nawet gdy głośno chrząknęłam. Otworzyłam torebkę i spojrzałam na telefon 22:49. Oparłam się o ścianę przeglądając Twittera. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi, a ja zdziwiona postanowiłam otworzyć może jeszcze ktoś przyszedł?
Akurat zaczęła lecieć piosenka 'Don't Stop'.
Przysięgam że zrobiłam się purpurowa, gdy w drzwiach zobaczyłam Zayn'a, on też był zdziwiony, że ja otworzyłam. Szybko zamknęłam drzwi na klucz i zaszyłam się koło łazienki. Miałam nadzieję że nikt mu nie otworzy.Jednak zadzwonił jeszcze i jeszcze jeden raz. Na moje nieszczęście Mia akurat przeszła przez korytarz, gdy on bezskutecznie dobijał się do drzwi.
-Pójdę otworzyć-wymamrotała. 
Gdy otworzyła drzwi, ja szybko wskoczyłam do łazienki. 
Miałam tylko cichą nadzieję że przez cały czas nie będzie tutaj. 
Przemyłam twarz zimną wodą, po czym do łazienki wpakował się wkurzony do ostateczności Zayn.
Obrócił mnie twarzą do siebie i przyszpilił do ściany. 
-Witaj,skarbie-powiedział aż jego piwne oczy, przybrały ciemny kolor.
Uniosłam ręce w geście obrony i próbowałam go od siebie odepchnąć. 
-Jesteś bardzo, bardzo złą dziewczynką-przyznał. I teraz serio się go boję.
-I w dodatku głupiutką, doskonale wiesz że podwiózł bym cię tutaj ale ty wybrałaś zamknąć mnie w łazience z dużym oknem na parterze.-zaśmiał się lekko.
-Czyli... przez nie wyszedłeś-stwierdziłam, nie mogąc uwierzyć w moją głupotę.
-Gdybyś była bystrzejsza, zamknęłabyś mnie w moim lub swoim pokoju na górze, wiesz trudno połamać sobie kości skacząc z parteru.
Zaśmiałam się lekko,a on wybuchł śmiechem zaraz po mnie.
-Faktycznie masz rację-przyznałam uśmiechając się.
-Ale... i tu jest problem...nie miałem przy sobie kluczyków ani od samochodu ani od motocyklu...więc chyba jutro pójdziemy na piechotę od Mii.
-To czym przyjechałeś?-spytałam zdziwiona.
-Tym co ty-odparł szorstko i odsunął się ode mnie.
Nagle Cher krzyknęła by wszyscy się zebrali w salonie. On nie tracąc chwili pociągnął mnie za rękę i wprowadził oświetlonego tylko kolorowymi lampkami salonu. W pomieszczeniu mogło być z 30 osób, jak nie mniej. Wszyscy stali w jednym kole i trzymali kubeczki, Cher zorientowała się ze nie mamy picia więc dała nam je  i również się ustawiliśmy by wznieść toast.
Na trzy wznieśliśmy toast a z głośników wydobyły się pierwsze nuty piosenki 'Katy Perry-Teenage Dream' . Jakieś trzy lata temu non-stop ją śpiewałam i kochałam tą piosenkę. Przypominała mi o wszystkim, o czym marzyłam gdy byłam młodsza. Zagadałam Sarah, po czym usiadłam na kanapę obok Liam'a, pijąc trzeci kubeczek wliczając w to jeszcze red bull'a który dał mi kopa. Wzrokiem szukałam bruneta, który siedział przy fajce wodnej, podrywając Rebeccę i bezczelnie patrząc mi się w oczy.Widziałam ból w oczach szatyna, który również na nich spojrzał. Można powiedzieć że przegięli. On oparł podbródek o rękę nie mogąc uwierzyć w to co się dzieje. 
-Spokojnie stary, ona nie jest warta twojego smutku-próbowałam go uspokoić,klepiąc po placach, lecz na darmo, on zawsze był spokojny ale bałam się że może wybuchnąć i pobić się  z Zayn'em, bo widać było że cholernie mu zależało na niej.
Gwałtownie wstał z kanapy i podążył w ich kierunku. Usiadł krzesełku koło fajki obok nich. Obserwowałam każdy jego ruch, bałam się że może wywołać bójkę. Wymyśliłam szybki plan,
w którym i Zayn i Rebecca poczuliby się źle, a jemu należy się to podwójnie za chamskie zachowanie. 
Niech podrywa kogo chce mam to głęboko w dupie, tylko niech nie robi tego specjalnie, jeszcze bezczelnie patrząc mi się w oczy. Wstałam wyprostowałam się, biust do przodu tyłek do tyłu i poszłam w kierunku Liam'a patrząc się kokieteryjnie w oczy i uśmiechając sie sugestywnie, olewając fakt że to było dla mnie zbyt śmiałe i chyba nie tylko ja tak uważam, bo kilkoro ludzi na mnie się spojrzało. Zawsze nieśmiała nie upijająca się dziewczyna. Nagle jest mocno wstawiona. Zayn luknął na mnie przez sekundę, ale nadal nie odrywając wzroku od Becky a raczej jej cycków.Przystanęłam na chwilę przy Li, trzymając go za ramiona.
-A co gdyby tak ona trochę,była zazdrosna ?-wyszeptałam jemu na ucho. Po czym się uśmiechnął i odpowiedział mi:
-Kurewsko, dobry plan-przyznał, uśmiechając mi się do ucha. Ostrożnie złapał mnie za biodra i posadził mnie sobie na kolanach, szeptaliśmy sobie różne śmieszne wydarzenia z naszego życia na co głośno śmialiśmy ale wyglądało to jakbyśmy się nawzajem podrywali. Zayn i Rebecca się na nas gapili ona była zadowolona widząc nas razem a on niekoniecznie. Nie wiem o co mu chodzi on myśli że ja jestem o niego zazdrosna? Nie skąd nie przepadam ani za nim ani za jego klimatami. Więc nic z tego nie będzie.Obok nas dosiadła się Cher, ustawiając dla naszej piątki (jej, mi, Liam'a, Becky oraz Zayn'a) kieliszki i nalewając wódki 'Jack Daniel's'. Liam podał mi kieliszek, a ja kątem oka zauważyłam dalej gadającego z nią bruneta, jeszcze bardziej niecierpliwiącego się i stukającego palcami o ladę. Wyszeptał jej coś ucha, pocierając swój nos jej włosy na co ona się lekko zaśmiała i zarumieniła. Ona raczej jest taka jak ja-nieśmiała, tylko z taką jedną pieprzoną różnicą że ona jest śliczna a ja brzydka jak noc.Wypiliśmy po kieliszku i nastała chwili ciszy.



-Jaką lubisz piosenkę?-wyszeptał do mojego ucha po chwili Liam, gdy zorientował się że lekko posmutniałam.
-Lubię....em summer!-wykrzyknęłam śmiało, patrząc mu w oczy, na co się zaśmiał.
-W porządku poproszę dj-a, a czy wtedy ze mną zatańczysz?-zapytał nieśmiało.
Lekko się wyszczerzyłam się lekko na jego propozycję.
-Z wielką przyjemnością-odparłam po chwili.
On złapał mnie za rękę w tłum bawiących się ludzi. Podszedł do owej osoby wyszeptał na ucho tytuł piosenki. I odeszliśmy na parkiet czekając na tą piosenkę. Wziął ze stołu pierwszy lepszy zapełniony kubeczek, po czym przyszedł  mi go dać. Nagle zaczęła się zadedykowana przez Liam'a dla mnie piosenka, zarzuciłam ręce na jego ramiona trzymając w lewej picie. On złapał mnie za biodra, lekko mnie do siebie przesuwając. Adrenalina piosenki sprawiła że śmiało się do niego zbliżyłam opierając głowę o ramię chłopaka. Nawiązałam kontakt wzrokowy z brunetem, jego spojrzenie było mordercze gdy zaciskał pięści aż zaczęłam się ze strachu trzęś jak liść na wietrze, szatyn wyczuł to i słodko ogrzał mnie swoimi dłońmi.
Mulat nie wytrzymał i zaciągnął zdziwioną Becky na parkiet. Owinął ją sobie w tańcu wokół własnej osi, a ona była nim oczarowana. Równo tańczyli zbliżając się w tańcu do naszej dwójki,wtulił głowę w jej szyję. Ruszaliśmy się już wolniej aż w końcu się na siebie natknęliśmy.
-I kto tu jest zazdrośnikiem?-wyszeptałam do Zayn'a puszczając mu oczko.

KONIEC CZĘŚCI 1
_________________________________________________________________________________

                                                     12 komentarzy=następna część




https://www.youtube.com/watch?v=cPCeZoLNfJU











15 komentarzy:

  1. Cudowne oby tak dalej i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na 2 cz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarąbiste!!!! czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne <3 Nie mogę się doczekać następnego ;) Fajnie by było gdyby byli razem ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam... Rozdział jest świetny I ta Cher i Liam i Jade i Zayn ha a i przypominam o sobocie.
    Zapraszam : otherwise-with-lia.blogspot.com
    Licze na opinie

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty! <33 Czekam na Next!!!! ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Przypominam o zalinkowanej zakładce, jeśli chcesz aby twój blog dalej się tu znajdował :) http://horanex-blogs.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty :)) + jesteś u mnie w polecanych blogach :))) :* http://alive-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinię :)