wtorek, 5 sierpnia 2014

                                                      Rozdział  5


                   "Tak, naprawdę nic o mnie nie wiesz"


-Gdzie wychodzisz?-spytał Zayn, następnego dnia gdy malowałam się przed lustrem w swoim pokoju.
-Wychodzę z przyjaciółką-odpowiedziałam, już miał coś dodać ale mu przerwałam. -Mam dzisiaj wychodne, nie wierzysz?-zapytałam malując oko kredką. Ubrana byłam w biało- czarne adidasy biały sweterek i czarne legginsy. Za oknem był lekki przymrozek ale mimo wszystko słońce świeciło.
-Wierzę Ci, raczej nie wyglądasz na osobę która kłamie-odpowiedział pewny siebie.
-Uważaj, bo jeszcze się na tym przejedziesz!-odpowiedziałam bardzo poważnie, tak że stracił wszystkie argumenty.Spakowałam wszystkie swoje kobiece drobiazgi do torby i już miałam wychodzić gdy zdążył wtrącić coś naprawdę bezczelnego.
-Jezu, co ty jesteś taka oschła bez rodziców się wychowywałaś?-dodał z tym swoim głupkowatym uśmieszkiem.Zbiło mnie to z tropu, co prawda miałam rodziców ale tylko w dokumentach. W rzeczywistym świecie mieli mnie gdzieś i przepraszam bardzo, kiedy ostatnio do mnie zadzwonili?
-Nie wypowiadaj się na tematy o których nie masz pojęcia-warknęłam na niego, a on poczuł się zakłopotany bo teraz na prawdę myśli, że wychowywałam się bez rodziców.
-Przepraszam Cię... na-na prawdę nie miałem pojęcia-podszedł bliżej i ujął moje dłonie ze swoimi.
-Nie o to chodzi Zayn-odparłam po chwili zakłopotana oddalając od niego ręce.
-A o co?-spróbował tym sposobem.
Stałam chwilę bez ruchu, nie wiedziałam jak zacząć temat. Zayn patrzył na mnie ze zwątpieniem w swoich bursztynowych oczach.
-Możesz mi wszystko powiedzieć...-zachęcił a w jego głosie czuć było szczerość w oczach zaś troskę.
-Tu występuje problem, nic ci nie mogę powiedzieć, ponieważ znamy się zaledwie cztery dni...
-I nie ufasz mi-dokończył.
-Nie miej urazy, ale to jest prawda
Chwilowa cisza spowodowała, powrót złych wspomnień, tak że w moich kącikach oczu zjawiły się łzy. Próbowałam je ukryć lekko wycierając je kciukiem lecz na darmo. Rozpłakałam się jeszcze bardziej i to było żałosne, Zayn się lekko uśmiechnął podchodząc bliżej i przytulając mnie z całej siły.

-Ćśśś...nie płacz... wyrzuć to z siebie -zaoferował.
-Ale nikomu ani słowa!-rzuciłam, chętnie w tamtym momencie zdzieliłabym się z liścia, za to że tak szybko się przed nim otworzyłam.
-Chodź, usiądź-nieśmiało podał mi rękę i usiedliśmy na kanapie.Podkuliłam nogi i oparłam na nich brodę, on wspierającą pocierał moje plecy.  
-Powiesz?-powtórzył i ok teraz zachowuję się dziwnie. Cała Jade. 
-Bo...bo ja mam rodziców ale oni...nigdy mnie nie kochali- powstrzymywałam się od płaczu.-Miałam kiedyś starszą siostrę-Amelię i....to ją zawsze kochali...mnie nie-odpowiedziałam po chwili.
-Co się z nią stało?
-Miałam wtedy 11 lat, a ona 14, zbliżała się gwiazdka, więc jak to miałyśmy w zwyczaju...postanowiłyśmy zrobić z papieru kolorowego łańcuch na choinkę...papier się skończył, więc wyszła tylko na chwilę, do sklepu. Było po dwudziestej, a na dworze było ślisko przez roztopiony śnieg. Rodzice byli w pracy i nikt o tym nie wiedział.
Poszła, lecz minuta zamieniła się w godzinę,rodzice zdążyli przyjść i chwilę później zadzwonili z komisariatu że Amelia nie żyje...że pośliznęła się na drodze i wpadła pod samochód.-wybuchłam 

niekontrolowanym płaczem. Zayn oparł rękę na moim ramieniu i ponownie przytulił. Poczułam bliskość i ciepło. Do jego bluzy mogłabym się przytulać cały czas.
W jakiś sposób się uspokoiłam. 
-Opowiesz dalej?
-Od tego czasu rodzice mnie nienawidzą, bo myślą że to przeze mnie ich pupilka zginęła.
Rodzice się mną później nie przejmowali,gdy dostawałam od czasu do czasu złą ocenę, tata był nawet skłonny mnie uderzyć w złości. 
-Żyłaś w patologicznej rodzinie?
-Nie, coś bardziej w stylu aspołecznej rodziny, mój ojciec nigdy nie tknął mojej mamy. 
Nie zauważali jak zaczęłam się samo okaleczać i głodzić. 
-Boże, dziewczyno,coś ty robiła?-rzekł przerażony Zayn sztywniejąc w uścisku.
-Nie myślałam wtedy o konsekwencjach, pomogła mi z tego całego gówna wyjść Mia-moja przyjaciółka. Potem też wpakowałam się w jakąś paczkę znajomych-odsunęłam się od niego.
Dokładnie patrzyłam mu w oczy i słuchał mnie, jak co najmniej dobry przyjaciel. A tak nie jest. 
-Ale oni raczej służą tylko do dobrych domówek, może oprócz Liama i Rebecci, których i tak nie znasz.-zaśmiałam się lekko.
-Ale teraz już jest lepiej?-spojrzał z nadzieją i troską w oczach.
-Tak, dziękuję że mogłam to wszystko z siebie wyrzucić i się wypłakać. Jesteś dobrym słuchaczem.
-Wiem, to jest jedna z rzeczy którą w sobie najbardziej lubię...-przyznał śmiejąc się, mimowolnie na mojej twarzy wyrósł uśmiech. 
-To co jedziemy po te twoje rzeczy do Mii?
-Tak, chodźmy ale się nagadałam, już jestem spóźniona!-przyznałam patrząc na zegarek, na moim nadgarstku.
Napisałam szybkiego sms-a do niej by usprawiedliwić moje spóźnienie, po czym szybko z Zayn'em wyszliśmy z domu i podjechaliśmy pod jej dom.
-To co może się rozdzielimy? Ja wpadnę do sklepu po piwo i fajki a ty do Mii i sobie pogadacie, co?
-W porządku, ale przyjdź tu!
-Myślisz że taki kawał bym z tobą jechał by cię wkręcić? Znam bardziej wyrafinowane żarty.
-Powiedzmy że nie chcę ich testować-odpowiedziałam stanowczo.
-Dobra dziewczynka, mam nadzieję że coś w nagrodę dostanę-odpowiedział oblizując wargi.
-Ej!!! Tylko nie myśl sobie że ja się z Tobą prześpię-odburknęłam.
-Jakbym mógł twoje dziewictwo odebrać? byłbym potworem...-zaakcentował moim głosem.
-Nie jestem dziewicą-zaśmiałam się z jego naiwności, on chyba na serio myśli że ja w wieku 21 lat ani razu tego nie robiłam. Boże, zwróć temu idiocie mózg, bo chyba nie wie co gada.
-Aaa... to w takim razie zwracam honor...to chyba nic nie będziesz miała przeciwko na dzisiejszy wieczór-tą drugą część powiedział dość zaczepnie.
-Spadaj-obraziłam się 
-Trudno jedziesz sama z walizkami-odwrócił się w swoim kierunku.
-No dobra...a może być buziak?-zapytałam przegrana. 
Jestem spłukana, nie mam samochodu i stać mnie tylko na bilet a sama nie poradzę sobie z trzema walizkami. Wybaczcie.
-Umowa stoi, ale to nie ma być byle jaki buziak, musi być bardzo namiętny.-dodał robiąc dziubka w moją stronkę-To do zobaczenia!-odkrzyknął na odchodne.
Super. Super. Super. (czujecie ten sarkazm?)
Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi, lecz nikt się nie odzywał. Poparzyłam na ogródek i jest tak jak zawsze: idealnie skoszony trawnik, dużo rodzai kwiatów. Aha i dla sprostowania Mia dostała ten dom od rodziców. Drzwi się po chwili otworzyły i stała w nich Mia.
-Hej, Jade-, krzyknęła podekscytowana, mocno się przytuliłyśmy. 
-Tęskniłam za tobą-przyznałam a ona mi tym samym odpowiedziała. 
Opowiedziałam jej całą historię sprzed trzech dni. Ale na dzisiejszy dzień jej usta ułożyły się w wielkie "o" a jej oczy chyba były najbardziej wyszczerzone odkąd ją poznałam. Ciągle się podśmiewała ze mnie i tych jak to ona sama określiła "Końskimi zalotami Zay'na". 
Naszą "sielankę" przerwał dzwonek do drzwi i postać bruneta. Przywitała się z nim, robią jednoznaczne gesty w moją i jego stronę. Czego ona oczekiwała że się pocałujemy? No way, you idiot...
Szybko poszłam na górę zabrałam wszystkie manatki ze sobą, żegnając buziakiem w powietrzu mój pokój. Zeszłam po schodach niemalże wywalając się z walizkami, które jakby nie było przygniatały mnie.Zobaczyłam gdy schodziłam ze schodów, kokietującą Zayn'a, Mię.
Ogarnij hormony dziewczyno!
-Ok, spadamy nie mam już siły-powiedziałam, zmieniając temat.Poszliśmy do drzwi.
-Lećcie, daj mi znać Jade jakby coś...no wiesz!-powiedziała sugestywnie poruszając brwiami i zmieniając minę zanim on załapałby o co chodzi?
Przyznaję bez bicia czy Mia coś brała czy jest taka posrana? Tego nie wiem ale obawiam się że raczej to drugie. 
Pomógł mi ze wsadzeniem walizek do środka i zajęliśmy miejsca w samochodzie.

On siedział z przodu na miejscu kierowcy, a ja koło niego. Włączył radio, a Zayn mógł się "popisać" śpiewaniem razem z 5 seconds of summer piosenki"She looks so perfect" Zapalił papierosa gdy tylko skończyli śpiewać. Nastała długa cisza w której patrzyłam przez okno gdy tylko spojrzał na mnie i tak było na odwrót. Dziwnym wydarzeniem, było gdy podjechaliśmy pod nasz dom. Miałam wysiadać gdy położył dłoń na moim kolanie i głęboko spojrzał mi w oczy.
-Dasz mi się pocałować, czy wolisz czekać do wieczora?
_________________________________________________________________________________

Muszę przyznać że musiałam tu wtrącić trochę wątku seksualnego, taki ze mnie zbok. To co czekamy                                     na wieczór? YUPI!!! Ja już ich nawet shippuje "Zade"
                                                   12 komentarzy=next




14 komentarzy:

  1. Świetny rozdział *-*
    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyno masz talent.... Super rozdział , super blog ...... Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział ciekawe co wydarzy się miedź ta dwójka czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. jeej świetny, cudowny rozdział... NADROBIŁAM ZALEGŁOŚCI!!!!!!!! nareszcie :D dzisiaj przeczytałam 3 ostratnie rozdziały i muszę powiedzieć że wszystkie są cudowne i zajebiste i super-hiper-cool po prostu :D akcja z tym mlekiem... ubawiłam się po pachy, a jeszcze wcześniej dy jedli zestawy z Maka oł maj gasz ... to było słodkie... no ale i tak nie przebijają tego, jak ona się wypłakiwała w jego ramieniu, to było tak słodkie, że prawie cukrzycy bym dostała... chociaż z drugiej strony smutne, jeśli się tylko pomyśli o historii Jade :( tak mi jej szkoda, że bym ją sama najchętniej przytuliła, pocieszyła i wgl. no ale cóż chyba zostawie to Zayn'owi który w takich sprawach sobie świetnie radzi jak widzę xd
    Masz naprawdę fajny styl pisania i wymyśliłaś też super historie, jednym słowem nic dodać nic ująć w tym opowiadaniu... jeeest zajebiste!
    czekam z niecierpliwością na nowy rozdział ♥
    życzę dużo weny i powodzenia ♥
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty *-* Dawaj next ;D Życzę dalszej weny, na prawdę masz talent ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawy .. :D Dalej pisz weny życZę

    OdpowiedzUsuń
  7. boję się :)))))))

    OdpowiedzUsuń
  8. super MASZ talent

    OdpowiedzUsuń
  9. Zade <3 omnomnomnomnom <3 :**
    Zrąbisty xD

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinię :)