wtorek, 22 lipca 2014



                            Rozdział 3 


             "Ty nie jesteś do końca normalny"


Następnego dnia pogoda pozytywnie mnie zaskoczyła. Wczoraj wszyscy ubierali się w kurtki i lekkie płaszczyki. Dzisiaj mogłam się już trochę wyletnić.Pojawiłam się w pracy pięć minut przed czasem i napotkałam całą rodzinę przy stole, jedzącą śniadanie. Nicole siedziała na krzesełku dla dzieci. Przywitałam się ze wszystkimi, po czym poszłam do siebie na górę i rozpakowałam walizkę. Postanowiłam część drugą moich ubrań przynieść jutro. Po jakiś paru minutach zawołał mnie pan Yaser i pokazał mi cały grafik dnia, który wywiesił na lodówce i powiedział że wszystko w niej jest i nie muszę robić zakupów. Oboje z panią Trishą wyszli do pracy i tyle ich było.
Strój Jade
 Zayn przepadł bez śladu, ale to akurat niezbyt mnie interesowało. Teraz liczyło się tylko dla mnie to dziecko, które oglądało bajkę w salonie. Popatrzyłam na grafik i stwierdziłam że jest za nudny jak dla trzyletniego dziecka, więc jak to miałam w zwyczaju postanowiłam go trochę podrasować, tak by nikt się o tym nie dowiedział. Dzisiaj ubrałam się już trochę letniej, a pomyśleć że wczoraj było bardzo zimno Na samym początku pobawiłyśmy z Nicole się w klaskanie i chowanego.
Wspomnienia z dzieciństwa diametralnie powróciły i te wszystkie gry, w które grałam z koleżankami. Tylko teraz to praca. W takich momentach jak te, nie żałuję że zostałam opiekunką.
Kompletnie straciłam poczucie czasu, gdy bawiłam się z nią jej lalkami i misiami. W tej kwestii jestem istnym dzieckiem. Na lunch zrobiłam nam duszone ziemniaki z marchewką. Mała zajadała z apetytem, a dla mnie ten czas był bardzo wzbogacony we wspomnienia. Po obiedzie odpoczęłyśmy trochę na kanapie. A po paru minutach poprzynosiłyśmy z jej pokoju różne kredki, pisaki itd. i zaczęłyśmy robić dla siebie rysunki. Efekt jej rysowania był na prawdę zabawny i słodki, a mój normalny. Skończone prace powiesiłyśmy na ściany, do swoich pokoi. Na kolacje, którą zrobiłam po dziewiętnastej uszykowałam najzwyklejsze kanapki.Zasiadłyśmy po tym przed telewizorem.Umówiłyśmy się później że ja dam jej obejrzeć jedną bajkę, w zamian za to że bez sprzeciwu po tym umyje zęby i pójdzie spać, na co ona przystała.
Salon w domu Malików
 Próbowałam znanych mi sposobów żeby zasnęła, a z tym nie było łatwo, bo musiałam u niej siedzieć przez pół godziny zanim zasnęła.
Weszłam do kuchni i usiadłam przy stole. Prawie zasypiałam. Głowę oparłam o łokieć, który spoczywał na stole. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu.Osoba ta powiesiła kurtkę i zdjęła buty.
-Siema-krzyknął na cały dom Zayn i momentalnie pojawił się w kuchni.
-Cześć-odpowiedziałam po dłuższej chwili, zilustrowałam go wzrokiem i dopiero teraz zobaczyłam na nim krótki, luźny T-shirt, który odkrywał bardzo artystycznie zrobione tatuaże, ale tak na prawdę za nimi nie przepadam. W ręce trzymał siatkę z macdonalda, a w nich dwa zestawy.
-Uuu...wyczuwam zmęczenie-stwierdził.
-I dobrze wyczułeś-dodałam, ziewając.
-Ale cóż chyba jesteś tak zmęczona, że nie będziesz chciała zjeść ze mną Happy Meal'a, co?-dodał.
Swój wzrok skupiłam na nim miał uśmiechnięty wyraz twarzy, który sprawił że ja takim też zostałam obdarowana.
-Aż tak to nie-mimo wszystko nie chciałam,żeby myślał że jestem jakąś frajerką.-uśmiechnęłam się i tym samym mi odpowiedział.
Usiadł naprzeciwko mnie i podał mi mój zestaw.
-Masz!
-Dzięki-odpowiedziałam i zabraliśmy się do jedzenia.
-Mała jest w łóżku?-zapytał.
-Jasne, od jakiejś godziny.
-Czyli dzisiaj pierwsza nocka...-zaczął, nie odrywając ode mnie wzroku.
-Tak, jutro przyniosę resztę rzeczy-odpowiedziałam.
-Dużo tego jest?-dopytywał się.
-Trzy walizki.-odburknęłam.
-Pomogę ci-zaoferował się.
-Ooo... miło, dzięki.-podniosłam brwi.
Jakoś nie wygląda na miłego chłopaka, ale może się mylę.
-Nie ma za co, mam nadzieję że będziesz tu dłużej niż twoje poprzedniczki. Bo szczerze mam już dosyć tych wszystkich dziewczyn przychodzących jak do siebie, prawie że co drugi dzień, ile można?-stwierdził.
-Dużo się pytasz, ja też chcę coś o Tobie wiedzieć, bo właściwie to wiem tylko że jesteś w moim wieku-dodałam.
-No to pytaj-odpowiedział kończąc jeść hamburgera, a zaczynając frytki.
-Dlaczego mieszkasz z rodzicami? I gdzie pracujesz? Wystarczy tyle-stwierdziłam.
-Mieszkam z rodzicami, po to by opiekować się Nicole, ale daję na siebie pieniądze, więc nie mieszkam za darmo-zaśmiałam się jak głupia.
-Tak się opiekujesz siostrą, że prawie wczoraj pod auto wpadła-nie mogłam powstrzymać się od tej riposty.
-Co?!-Zayn wyszczerzył oczy,a usta ułożył w literkę "o"-Kiedy? Jak? Gdzie?
-Chwilę przed tym jak nas znalazłeś, ale nie ważne odpowiedz na moje drugie pytanie-zmieniłam temat.
-Więc, jestem tatuażystą w salonie "Shamrock studio"-odpowiedział.
Od zawsze nie lubiłam tatuaży, więc nie mogło się obejść bez miny pełnej obrzydzenia.
-Ty tak na serio?!-zagadnęłam.
-Brzydzisz się, nie?-mruknął.
-Odpowiadasz mi pytaniem na pytanie to wkurzające, ale tak nie lubię tatuaży, zadowolony?-przyznałam pytając na koniec. Jest ich teraz baaardzo dużo.
-Tak, zadowolony, ale nie z efektu jakimi to się obiło na moich relacjach z rodzicami-schylił podbródek.
-Dlaczego?-zapytałam, zniżając głowę, by mniej więcej złapać z nim kontakt wzrokowy.
Nie zważałam wtedy czy się wścieknie czy też nie.
-Bo byli na mnie wściekli i długi, długi czas zajęło mi przekonanie ich co do mojej pracy i ozdobionego tatuażami ciała.-odpowiedział po dłuższej chwili.
-A teraz jest u was w domu w porządku?-spytałam
-W sumie tak, ale ty i ja możemy się kontaktować tylko wtedy kiedy nikogo nie ma, bo rodzice automatycznie wywalają te dziewczyny myślą że z nimi coś kręcę...bzdura. Więc będą cię, a raczej nas cały czas obserwować, czy aby na pewno się do siebie nie zbliżamy.-dodał.
-O to nie masz co się martwić-wstałam wyrzuciłam pudełko po jedzeniu odkładając zabawkę ze zestawu, nie zwracając na nią żadnej uwagi.
-Dobranoc,Zayn-powiedziałam ledwie słyszalnie i kiwając do niego, wyszłam z kuchni.
-Nawzajem, miłych snów-odpowiedział, i ostatnie wyczułam idąc do pokoju, to dym papierosowy.
Szłam przez korytarz, aż doszłam do swojego pokoju. Po paru minutach usłyszałam jak drzwi od domu się otwierają i wchodzą do nich moi pracodawcy. Panią Trishę, było słychać jak kłóciła się z Zayn'em w całym domu, ale zignorowałam to, jak najbardziej mogłam. Ja w tym czasie wzięłam prysznic i przebrałam się w piżamę.
Boże, czy to był dobry pomysł? Nie wiem... A co jeśli wszystko znowu się zrujnuje?
Pani Trisha i pan Yaser są mili i w porządku ale Zayn? Nie wiem... jest dziwny, na pewno nie jest w moim typie. Może dlatego że ma tatuaże i raczej jest takim cwaniaczkiem, oraz jest kompletnie nieodpowiedzialny i o tym wiedziałam już po paru sekundach odkąd go poznałam.
Wskoczyłam do łóżka po dwudziestej trzeciej, ale nie zasnęłam tak szybko, więc włączyłam telewizor i załapałam się na serial "Friends". W samym środku oglądania naprawdę zachciało mi się spać, więc wyłączyłam telewizor i poszłam spać.


                                                            *     *     *     *     *

Obudziłam się w nocy przestraszona jak nigdy. Serce pracowało na najwyższych obrotach,a ja sama byłam spocona, a mój oddech szybki i urywany. Za oknem panowała istna ciemność połączona z burzą spojrzałam na zegarek 3:14. Usiadłam na łóżko i zaczynałam przypominać sobie mój senny koszmar. Byłam w łóżku, pora była dość późna. Słuchałam przez słuchawki mojej ulubionej muzyki. Za oknem lało tak jak teraz i w usłyszałam kroki tuż obok mojego pokoju. Tyle tylko że ktoś cały czas chodził, bo dźwięk nie unikał. Wstałam z łóżka nie przejmując się lodowatą podłogą, wyjrzałam za drzwi,lecz nikogo nie było, a kroki dalej były słyszalne. Wiatr lekko podwiał moje nogi, więc cofnęłam się z powrotem do łóżka. Przestraszona okryłam się od stóp do głów kołdrą. Ktoś otworzył drzwi nie fatygując się, aby pukać. Udałam że śpię i lekko odkryłam kołdrę. Ta osoba przyłożyła mi dłoń do ust, uniemożliwiając mi dostęp do tlenu, zaczęłam wyrywać się, ale duża męska dłoń mi na to nie pozwoliła.Płytki oddech osoby sprawił mi na ciele gęsią skórkę. Zaczęłam się szarpać, ale drugą ręką unieruchomiła mi ta osoba dolną część ciała przed kopniakami, które zamierzałam zadać. Chciałam spojrzeć na ową osobę, lecz z moich oczu spłynęły łzy, rozmazując mi tym obraz przed oczami.
-Cśśś...-szepnął ten ktoś.
 I to na tyle, ogólnie to mnie bardzo przestraszyło.
Zagadką dla mnie jest kto w tym śnie mnie podduszał kto to wie? A z resztą to tylko sen...a raczej koszmar. Ponownie włączyłam telewizję. Tym razem natknęłam się na reality show "Jerry Springer", nie jestem fanką tego czegoś, ale w tym momencie każdy film, serial był fajny.
Zaburczało mi w brzuchu, więc na paluszkach przeszłam długim korytarzem ze schodów do kuchni. Specjalnie nie zapaliłam świateł, by nie budzić domowników szczególnie Nicole.
Weszłam do kuchni jednak światło tam było zapalone, a przy stole siedział Zayn zajadając się płatkami Cookie.
Kuchnia w domu Malików
-Hej, co robisz w kuchni przed czwartą?-zapytał Zayn lekko zdziwiony, odlepiając wzrok od telefonu i przyglądając mi się dokładnie.
-Em... mogłabym cię spytać o to samo, ale okej.
-Miałaś koszmar?-zapytał.
-Nie!-wykrzyknęłam, łgając mu, chłopak czytał ze mnie jak z otwartej książki i natychmiast zauważył moje kłamstwo.
-Tak...powiedzmy że ci wierze.
-Jestem głodna, to jest powód dla którego tu przyszłam-odpowiedziałam pewnie.
-Chcesz płatki?-zapytał.
-Mogą być-odpowiedziałam.
Patrzyłam jak Zayn wyciąga z szafki miskę, a z szuflady łyżkę.
-Ej nie musisz mi usługiwać-stwierdziłam.
-Okej, obsłuż się-powiedział z powrotem siadając do swojej porcji, potrząsnęłam kartonem mleka jednak nic w nim już prawie nie było. Zajrzałam do lodówki całej zapchanej jedzeniem. Ledwo przeciskałam się przez miski sałatek, owoców oraz warzyw.
Zirytowany podszedł do mnie i odnalazł mleko na drzwiach położony pod sałatą...a oni to tak na serio?.
-Masz...-podał karton mleka i dokończał jeść.
Mleko było otwarte a że przekryte było sałatą to miałam obawy że leżało tam dość długo, więc mleko mogło być popsute.
-Em...Zayn
-Taaaa...-odpowiedział tym swoim głębokim głosem.
-Jesteś pewny że to mleko jest dobre...?
-Nie, nie jestem-powiedział ze sarkazmem-Przecież gdybym nie był pewny, to bym ci nie dał, nie?
Zaufałam mu po czym nasypałam sobie płatków i zalałam je tym mlekiem. On sam głupio się na patrzył, gdy zaczęłam jeść.
-Co w tym takiego śmiesznego?-prychnęłam, gdy dalej się głupio podśmiewał wstawiając swoją miskę do zlewu.
-A nie nic, jeszcze raz, dobranoc-odpowiedział nie patrząc na mnie i wychodząc z kuchni.
Zjadłam, ale mleko miało dziwny smak nic się mną nie działo, więc poszłam spać w nadziei, że nic mi się okropnego nie przyśni i że Zayn nie wkręcił mnie z tym mlekiem, bym źle się czuła. Ale prawdę poznałam dopiero rano.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
                                   Komentuj tylko jeden raz
                           10 komentarzy=następny rozdział





10 komentarzy:

  1. świetny <3
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Zastanawiasz się co zrobić, aby twój blog bardziej podobał się czytelnikom? Nie wiesz co można zmienić aby twoje opowiadanie było jeszcze lepsze? Zgłoś swojego bloga do Recenzji FanFiction. Twój blog zostanie oceniony, dzięki temu dowiesz się co możesz zmienić.

    Zapraszam!

    http://recenzujemy-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział *-*
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię Do Libster Award. Więcej informacji tutaj: http://fight-for-this-lovex-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jako autorka bloga zostałas nominowana LIEBSTER AWARDS do więcej tutaj : otherwise-with-lia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za opinię :)